11 lipca 2021
...
moja córka ma oczy jak kamienie ze skał
wnętrzności mrużą się kiedy na powieki skrapla
mój smutek. drzewo znajome, idzie się przywitać
wtedy te oczy jak kamienie wypłukują rzęsę. trudno mi
objąć ich razem, też chciałabym popłynąć siłą
w jej wątłe czucie. chmurzą się nad nami inne,
nie sposób wydrzeć się z objęć. oderwane od ziemi,
karmią nas motyle, przeczuciem, że wszystko ma koniec.
idzie powoli, każdy krok którym się cieszy zatrzymuje.
ile jeszcze westchnień i bezsilności rozliczy.
szastam dobrem, ale w oczach jak kamienie
jestem ziarenkiem. mądry ptak. odlatuje
chociaż jeszcze przed chwilą tu siedział.
mijają nas wszystkie drzewa mrówki
i liście wiatr przepuścił. tulę się do jej ramienia
jestem przez te kamienie.
zamknęła już wszystkie drzwi i okna
z żadnej szczeliny nie wydostanie się ogień
żadna najmniejsza nie przepuści wody
to co płonęło, dogasa
to co zalało
suszę w słońcu
ona nie wychodzi
23 lutego 2025
sam53
23 lutego 2025
Bezka
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
wiesiek
23 lutego 2025
Eva T.
23 lutego 2025
wolnyduch
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
ajw