12 lipca 2021
...
Ostatni wiersz chłonie wilgoć. Postarza.
Nie ma dźwięków, zapachu. Nie ma.
Wyobraża się i ucieleśnia. Dotyka.
Jest w nim chwila obłędu. Poniewiera.
Z odkryć smakuje jak coś pierwszego.
Mijam dom, pusty tramwaj,
w parku zatrzymuje mnie tęsknota.
Węszę jak pies za człowiekiem,
jak dziewczynka za zapałkami.
Łamie mnie ta cisza.
Czy można tak wybrzmieć
rozbić i nikogo nie skaleczyć.
Już jesień. Zawsze była.
7 maja 2025
violetta
7 maja 2025
wiesiek
7 maja 2025
Yaro
6 maja 2025
wolnyduch
6 maja 2025
Eva T.
6 maja 2025
Yaro
6 maja 2025
Marek Jastrząb
5 maja 2025
wiesiek
5 maja 2025
Yaro
4 maja 2025
violetta