7 stycznia 2013
powrót
masz moje oczy. przysięgłabym, że widzę
w nich dojrzewające sady, po których noce
roztrząsają liście na wszystkie strony.
nie potrafię dostrzec bruzd na twarzy.
kiedy opowiadasz o dniach poprzednich,
jestem w nich niedokończona.
ukradkiem zaciskasz pięści, żeby nikt nie dostrzegł
szkła w piasku, odbić księżyca. na palcu obrączka.
tą od ciebie oddałam pod obraz, albo na orkiestrę.
nie muszę pamiętać. lepiej nie mieć wspomnień.
nie jadłam od wczoraj. on ma kamienne serce,
dłonie których nie wyciąga. czasem pisze listy.
twoje pleśnieją w niebieskim pudełku. każdej nocy
wylewam wodę. miejsce jest dobre, nie odpływaj.
myśli że umarłam. jestem bardziej żywa, niż kiedy
płaczę. wtedy spod ukrytych powiek wypuszczam
latawce. te kolory w górze to mój widok.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga