Istar
powrót
masz moje oczy. przysięgłabym, że widzę 
w nich dojrzewające sady, po których noce
roztrząsają liście na wszystkie strony.
 
nie potrafię dostrzec bruzd na twarzy.
kiedy opowiadasz o dniach poprzednich,
jestem w nich niedokończona.
 
ukradkiem zaciskasz pięści, żeby nikt nie dostrzegł
szkła w piasku, odbić księżyca. na palcu obrączka.
tą od ciebie oddałam pod obraz, albo na orkiestrę.
nie muszę pamiętać. lepiej nie mieć wspomnień.
 
nie jadłam od wczoraj. on ma kamienne serce,
dłonie których nie wyciąga. czasem pisze listy.
twoje pleśnieją w niebieskim pudełku. każdej nocy 
wylewam wodę. miejsce jest dobre, nie odpływaj.
 
myśli że umarłam. jestem bardziej żywa, niż kiedy 
płaczę. wtedy spod ukrytych powiek wypuszczam 
latawce. te kolory w górze to mój widok.
https://truml.com