17 lipca 2012
wiersz - pierwszy z brzegu
ubrana w długą czarną bawełnianą sukienkę
wybiegłam w stronę jeziora na otwartą plażę
aby dojść do siebie po iluzji która mnie
nabrała wymagałam ciszy ale głowa ciężka
od zmęczenia buzowała na słońcu i nastąpiło
krótkie spięcie wpadłam w zakręt narzucając
samozaciskową pętlę dwulicowi ludzie
obiecywali zdystansować do świata czyniąc go
bezpiecznym wiedziałam że wpuszczają w kanał
a mimo to zaczęłam spadać w dół
wypełniony żalem na szczęście chwyciłam się
słów jakie chciałam usłyszeć znów potrafiłam
zebrać myśli odtrącone na bok wyszłam
poukładana w siłę z jasno nakreślonym planem
28 marca 2025
Arsis
28 marca 2025
wiesiek
28 marca 2025
Jaga
28 marca 2025
Bezka
28 marca 2025
Bezka
28 marca 2025
marka
28 marca 2025
marka
28 marca 2025
marka
28 marca 2025
marka
28 marca 2025
ajw