23 września 2011
Na chacie
tę która ciebie wyłowi rozgryzę
jak temat popiję absyntem zmieszanym
z krwią wilków podchodzących pod oczy
w serce zatknę pióra liryków wyklętych
dalej z fantazją przetoczę miesiące
do tamtej jesieni kiedy oddech podwajał
gorąco złożę się do modlitwy ujawnię
od stóp po martwe aż wyjdzie na wierzch
zesztywniały język po nim przebiegnę wyżej
zamknę wszystko jedno na minioną prawdę
chmury poderwę od spodu rozpierzchną się
jak przyjaciele a ziemia stanie na skraju
otchłani i odpłynie wywołam jej fale
urobię po łokcie aż wypluje ciebie
spod płaszcza i ustawi nad grobem
zanim dobrniesz do światła obalę jak mity
rzekome ideały zarzucę nałęczkę
i odgryzę głowę
18 kwietnia 2025
sam53
18 kwietnia 2025
Misiek
18 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
17 kwietnia 2025
Eva T.
17 kwietnia 2025
wiesiek
17 kwietnia 2025
Yaro
17 kwietnia 2025
Yaro
16 kwietnia 2025
Yaro
16 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
16 kwietnia 2025
Eva T.