11 june 2016
Pregnancje
dedykuję E. W.
urodzimy ich w Żymie, Farszawie albo innym mieście
którego nazwa aż się prosi by ją przekręcić
dzieciaki indyko o dziobach jak naparstki
i zbyt długich szyjach (idealne pod kozik!)
niektórym trzeba będzie pomóc się wykluć
(nie dziw się- przecież to granit!)
pęcznieją w kulach do kręgli
maślane ciałka, twarde szczeciny
(brzydkie potomstwa. nie do zniesienia)
większość gdy wypełznie będzie samcami
cherlawsi wybiorą sztuczną płeć
perły na podniebieniach
pójdą razem nad strumyk by obmyć pergamin
(nie nazywaj skórą- za cienki!)
najbledszy z braci- sióstr krzyknie ,,noc!"
przyśni im się ciemnoskóra Macocha
będzie mieć na głowie turban z liści
i poznają czym jest śmiech
może lepiej wbić wieszak?
nie jest za późno. jeszcze można wyłuskać
2014/ 2016
tekst po reanimacji
ale chyba do odstrzału
16 november 2024
Collective LossSatish Verma
15 november 2024
1511wiesiek
15 november 2024
Wielki BratJaga
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 november 2024
0003.
13 november 2024
1311wiesiek
12 november 2024
0002.