19 kwietnia 2013
Panoplium
strugi deszczu. pogrzeb tyrana
rozwarcie. kurczące się niebo, zasysane powietrze
w sam środek, do czerwonej wilgoci
niczym termofor, gumowa lalka napełniona wrzącą krwią
puls, metronom w nim. rytmiczne uderzenia
wierzga, próbuje nas zwalczyć
wyzdrowieć z poprzedniego życia
czytajmy ze skóry na tarczy, z karbów i odprysków
z głębokich śladów w błocie
strugi rosy. pogrzeb świętego
ananchoreta przysypywany bursztynowym proszkiem
udawany płacz
czytajmy z hieroglifów na ścianach, z pękniętych puszek
z kałuż mętnego piwa. wosk, przez klucz
zły omen: esy- floresy, garbate ciała mar
chichoczące cienie toną w misce z wodą
kruchy herb- głowa dobroczyńcy nadziana na włócznię
sześć wieków nieszczęścia
23 stycznia 2025
Świat na pięcioliniBezka
23 stycznia 2025
Jowitaajw
23 stycznia 2025
2301wiesiek
23 stycznia 2025
jesieńBezka
23 stycznia 2025
rybkiBezka
23 stycznia 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 stycznia 2025
Na gapęBezka
23 stycznia 2025
***supełek.z.mgnień
23 stycznia 2025
Nadzieja na krańcu człowieczeństwawolnyduch
23 stycznia 2025
krótki wiersz o długodystansowcuajw