rafa grabiec | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (8) Książki (1) Poezja (583) Proza (6) Fotografia (96) Grafika (21) Dziennik (21) |
rafa grabiec, 19 października 2016
a po niej poszła na wódkę
od niej jest uzależniona
po całej fali krytyki
myśli sobie: ależ proszę bardzo
tańczyć i bawić się wśród ludzi
coś się wtedy zmieniło
rozmawiałem z nią w Berlinie chyba w 2003
ma dla mnie kwadrans może więcej ale chce tego
jesteśmy jak myśliwi którzy polują
ręce jak karabiny
serca jak tarcze
nie jest stąd
czasem jest to przystanek Londyn czasem inny ląd
chce wciąż być u siebie
najlepiej na balkonie skąd wszystko widać z góry
rafa grabiec, 18 października 2016
są wiatry które przynoszą słowa nie z tej planety
z którymi musisz się zmierzyć jak z bokserem wagi ciężkiej
i nie masz możliwości uciec do narożnika by sekundant
podpowiedział ci co masz dalej robić
są fale spod których ciężko jest złapać powietrze
spod których wyłaniają się syreny i wciągają cię głębiej
i twoje ciało staje się bezwładne jak po 42195 metrów
nie wiesz dokąd uda się jeszcze uciec
są pustynie na których nawet fatamorgany mają kształt twoich stóp
pod którymi każda droga powinna mieć liście
i żaden wiatr i choćby jedna fala nie ostudzi słońca ponad nami
rafa grabiec, 5 października 2016
wolę nie myśleć co było gdyby nie było fal
morza
między ludźmi
radio
fryzur
Dunaju
schodami można dojść na ostanie piętro
z powrotem lepiej zjechać windą na fali przypływu
szukaj wychyleń tak by mieć dla siebie kawałek czegoś czego jeszcze nie znalazłeś
rafa grabiec, 29 września 2016
nic nie smakuje tak jak ty
ustami można zrobić dobrze bez wpływu
ale po co jeśli rozpływasz się między nimi
nic nie smakuje tak jak ty
każda niewinność tego padołu ma swoje grzechy
a ja bezgrzeszny być może byłem w brzuchu najważniejszej kobiety
nic nie smakuje tak jak ty
więc po co rozmieniać na drobne szklane ciała
jeśli można mieć cię głęboko i rozkoszować się aż po zenit
nic nie smakuje już mi tak bardzo
nawet poranki nie cieszą jak kiedyś
chyba że umówisz się ze mną na za późne odkrywanie księżyca
rafa grabiec, 22 września 2016
pokoje mają samotne kąty
ty masz wolne pokoje w przedsionkach płuc
częstujemy się dymem zachodzącego dnia
i opowiadamy sobie dobranocki z lustrzanych poniedziałków
ukrywanie się za kołnierzem tego co zrobiliśmy nie tak
a jak być powinno kończy się jak odkupiona u tubylców lina Kukuczki przed wejściem na Lhotse
wróćmy do początku i wyobraźmy sobie drzewo a na drzewie jabłko
wystarczyło mieć ręce w kieszeni albo zająć się sobą
rafa grabiec, 21 września 2016
idę w miejsce gdzie proszę by ktoś mnie podniósł
F.A.
baranek leży na łonie i woła o pomstę do nieba
nie wie ile krwi potrzeba by z człowieka wyszedł człowiek
kiedy ciemniejesz za górami jutrzeje
więc polej po małym i niech rozchmurzą się stoły
baranek leży wśród rozebranych drzew
nie wie ile korzeni orze to ukrzyżowane miejsce
kiedy morderca znika za zakrętem noża
polej po jeszcze jednym i niech śpiew nie będzie połączony z płaczem
baranek powstał z ciszy i idzie do paśnika po pierwszy kęs nowego
nie wie że głód to panika
kiedy matka upada na kolana
polej dla odmiany tak by obudzić się w niepamięci
rafa grabiec, 8 września 2016
twoja ulubiona kapela to Cigarettes After Sex
trudno cię nie palić po
nie ma takiego bólu z którego się nie rodziliśmy
wymieniamy równoleżniki na świeże iphone'y
bliskie spotkania drugiego stopnia to Syria tych czasów
pieprzymy się ze światem by mieć pełne konto marzeń
rafa grabiec, 31 sierpnia 2016
każde miasto ma swoje granice podobnie jak ty masz swoje
nie da się uciec przed zderzeniem z rzeczywistością
budujemy ogrody na kształt murów tak by sąsiedzi nie widzieli jakie rodzimy problemy
życie daje tyle ile z niego wyciśniesz
czasem jest to aż dom kiedy indziej butelka do której mówisz czulej niż do psa
połamane ulice wiedzą o tobie więcej niż stół z ciepłą zupą
podejmowanie decyzji to gra w chińczyka
wyrzuć mnie ze swojej planszy tak by noc zamknęła się w porannej telewizji
rafa grabiec, 12 sierpnia 2016
przychodzisz do mnie jak na pogrzeb
bez wina bez winy niesiesz mi przemarznięte bzy
chłód towarzyszył nam od listopada
pory roku to tylko wyrwane kartki z kalendarza
to nie pacierz by na kolanach modlić się o jutro
przychodzisz do mnie
bo mam kamienne futro cichych przyjaciół i ławkę przed sobą
rafa grabiec, 10 sierpnia 2016
Kobiety, uważajcie! Nie każdy wąż ma dla was jabłko.
O. Kalamar
najsmaczniejsza jest pierwsza kradzież
sok leje się nadzieją na jeszcze
pamiętam sad gęsto obrodzony grzechem
każda alejka pachniała rozdziewiczeniem
wśród niedojrzałości można znakleżć gniazdo z którego wykluje się męskość
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga