rafa grabiec | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (8) Książki (1) Poezja (583) Proza (6) Fotografia (96) Grafika (21) Dziennik (21) |
rafa grabiec, 22 marca 2018
wyprowadzę się na spacer i pokażę sobie to na co jestem ślepy
codziennie mijamy się między autobusami sklepami zaparkowanymi autami
rozmienię się na dobre
od zła mam ciężkie kieszenie
w relacjach chodzi o to żeby było miło
myślałem że złapałem diabła na gorącym uczynku w czasie snu
ale takie rzeczy tylko w nieistniejącej erze
zamienię się z tobą na jaźnie tak byś przestała wmawiać mi
że czasem bywam poza zasięgiem
rafa grabiec, 15 marca 2018
obietnice że skończę z tym spadają jak liście
tylko że liście spadają na jesienną ziemię
moje obietnice spadają pod twoje nogi
i łaszą się jak zbity pies
mimo że bicie psa to jedyne czego nie wybaczam
obietnica tak jak zdrada rośnie wolno
nawet ciasto drożdżowe przeżywa większe skoki temperatury
ale to żadne wytłumaczenie że bywa się głupcem
próbuję zmyć z siebie skrzydła
nalatałem się i czas zaopiekować się gniazdem
rafa grabiec, 14 marca 2018
teraz będę kolorował twoje zmarszczki na czerwono
jak główne drogi w państwie na pe i nad wu
(gdzie pe to pewnego razu
gdzie wu to wódka)
później będę cię rozbierał
jak rozbieramy się do rosołu w niedzielę
wolno i bez komentarza
(gdzie niedziela to już niedziela
gdzie wolno to bez komentarza)
jutro znów będziemy wczorajsi
i za kołnierzem ukryjemy miłość
(gdzie będziemy
gdzie miłość)
rafa grabiec, 13 marca 2018
biorę dni jak kobietę
dziko i na zawsze
nie każ mi wytaczać granic
Europa wyszła z mroku
wschodźmy ponad podziały
tak by nasze dzieci nie musiały udawać bycia kimś innym
rafa grabiec, 8 marca 2018
ojciec kazał się modlić twardo i do końca
moje krzyże miały w sobie coś z walk bokserskich
były twarde i do końca
patrzył na mnie jak patrzy się na mgłę
gdzieś cień gdzie indziej dziecko
ale dobrze nam było razem w talii
czasem wypadało rzucić dziewiątkę czasem poddać króla
ojciec dla syna jest rodzaju męskiego
syn dla ojca może być podmuchem na wiatrak
rafa grabiec, 15 lutego 2018
moje oczy to telewizor
usta to radio
mogę wylizać palce z małomiasteczkowej miłości
i zamknąć się w kieszeni by nie rozmienić się na drobne
moje oczy to więzienie zza których widać wolność
usta to miejsce na papierosa
nie mogę udawać że żyjemy w kraju od można do Tatr
i kupić sobie wizę do odkrycia Ameryki
moje oczy to pożar w głowie
usta to nie ścierka
rafa grabiec, 6 grudnia 2017
z wiatrem w kołnierzu zamiast szala
oprócz szału w garści głodny ptak
dla którego niebo zamarzło podobnie jak dla nas
ciszy lodem zasiane popołudnie
zamiast parasoli nad marzeniami nosimy tykającą bombę
w kieszeniach klucze wiolinowe do piosenek o tym że wciąż jesteśmy na świeczniku
i że pięknie być młodym w ciele o kilka doświadczeń mądrzejszym
sami na sam z talią nieułożonych w domek kart
rafa grabiec, 30 listopada 2017
gdybym był zabójcą kwiatów mogłabyś mnie nie podlewać
gdybym był kochankiem chmur pewnie byłabyś ptakiem
śmiejemy się z odjeżdżających pociągów
możemy nie zdążyć na wiatr
albo opuścić jesień żeby złapać przedwiośnie
kiedy byłaś pijana macierzyństwem byłbym pijany razem z tobą
kiedy byłaś papierosem paliłem cię aż po ustnik
sny w których szukamy drzwi mogą być życiem
karty w które gramy mogą być cegłą domu
rafa grabiec, 21 listopada 2017
ulice miasta ciągną się jak nogi modelki
możesz zobaczyć w nich więcej niż przez kratki konfesjonału
śmiechem wbijasz głębiej ból
niż torreador szpadę
miłość to nie tatuaż
miłość to koło ratunkowe
weszliśmy nadzy między karawany pustych pokoi
później w morze podobnych błędów
wymazać z czasu pragnienia o byciu kimś innym
niby łatwe niby kolejny krok w czasie
głód to takie coś z czym można nauczyć się żyć
(bądź moją nauczycielką
spróbuję być znów uczniem)
rafa grabiec, 9 listopada 2017
zło pije się z mlekiem
matki powtarzają że jeśli będziesz się tam
dotykać tylko podczas snu może
bóg nie będzie pamiętał
zło bije się ręką
ojca masz tylko jednego więc
niech cię ręka strzeże
od kradzieży i ucieczki
już nie modlę się o to by matkę zjadły wilki
a po ojca przyszła milicja
z czasem trzeba być na ty
w innym przypadku wspomnienia śpią na ciele
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.