rafa grabiec | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (8) Książki (1) Poezja (583) Proza (6) Fotografia (96) Grafika (21) Dziennik (21) |
rafa grabiec, 7 kwietnia 2016
nie będzie oceanów
między nami. świeże ryby
w koło łóżka. wyspa bez drzew kokosowych,
za to most z beznadziei do nadziei.
śnisz o trumnie jak o łodzi którą płyniemy,
w której się kochamy bez końca. woda jak krzyk mew
wdziera się na pokład. wyobraźmy sobie paniczny mróz
i że nie ma wiosny, że spowiedź to list w butelce.
rafa grabiec, 7 kwietnia 2016
w tym mieście nigdy nie było dworca autobusowego z prawdziwego zdarzenia, mimo to niektórym udało się wydostać po za granice
niedzielnych obiadów. być może dzięki dwóm dworcom kolejowym. jeden z nich był zachodni, drugi główny. Dziś nie potrzeba wyjeżdżać ,
wystarczy polecieć w przestrzeń za pomocą kilku guzików.
rafa grabiec, 6 kwietnia 2016
pod skórą zamiast żył ma granice
tędy można na skróty przez płuc place zabaw albo objazdem
tuż za sercem skręca w wąski przełyk później wystarczy że obija się w rollercoasterze jelit
i nie pamiętasz jak się wydostałeś na twarde zimne i niewiadomo gdzie
można się fascynować kosmosem można się poznać na przystanku
można rozumieć teorię spadania jabłek
a tak ciężko zrozumieć codzienność i ludzką mowę
rafa grabiec, 31 marca 2016
banie na równi z wytaczanym co rano kamieniem
chmur dotykanie tyle co powieszenie na krzyżu
palenie tylko papierosów nie mostów
rafa grabiec, 17 marca 2016
Gdyby każdy wyraz był potrzebny
nie byłoby poezji. Jabłonka
rodzi robaczywy owoc, który jest słodszy
niż reszta z tej samej gałęzi.
Nie pytaj mnie czy jutro
będziemy na tej samej planecie. Nie tędy
droga. Czy żółw pełznąc z gniazda do morza
tęskni za plażą?
rafa grabiec, 10 marca 2016
ukradli mi młodość
gubię się we własnej kieszeni
zapominałem o kościele jak o niedzielnym teleranku
wyszedłem przed siebie i nie chcę tworzyć stycznej do okrągłego stołu
gdzie śledzie wódka i papierosy
pamięć to fragmenty rozmów przy kolacji
spacer po albumie z pozycją na baczność
lampion na grobie
ukradli im młodość
a miało być tak pięknie jak jeszcze nigdy przedtem
co teraz mam powiedzieć córce
rafa grabiec, 9 marca 2016
nie nazywajmy ulic imionami bohaterów
niech dowcipy o polaku niemcu i rusku znikną jak elementarz
próbuję zrozumieć otwieranie drzwi nieznajomym
łamanie się opłatkiem ze śmierdzącym jezusem
kiedyś to były zimy
była wiosna wagary i dziewczyny w których szukaliśmy czegoś więcej niż wilgoci
kiedyś mieliśmy pięści pełne koktajlów mołotowa
na drzewach rosły papierówki
przypomnij sobie o czym rozmawiano przy stole kiedy byłeś młody
przypomnij sobie co było ważne
rafa grabiec, 2 marca 2016
przez bańkę my to jakby oni
próbujemy wyciągnąć się z mgły
ręce jak sprężyny
elastyczne liturgie w bagnie wiją się węgorzem
marzę o świeżym powiewie przemijania
zamiast serca noszę pod płaszczem czołg
głęboka studnia w której topielec ja
kiedyś jabłko kojarzyło się z grzechem dziś ze złodziejem
Maria dała syna
syn dał słowo
słowo stało się dziwką
rafa grabiec, 17 lutego 2016
mógłbym pokazać się z innej strony
tylko która miałaby
ręce i nogi
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta