26 maja 2012
26 maja 2012, sobota ( relacja )
nie jestem z daleka
a czujemy się jak podróżni zbierając do drogi
ciuchy na każdą pogodę torby na powrót - tyle tego
zawsze powtarzasz - niewiele mogę ale mówić trzeba wszystko
zmienisz zdanie bo nie potrafię odcedzić słów od żalu
nie rozpoznajesz we mnie nikogo - znajomej z parku z ulicy
z ławki w kościele nawet od stołu odchodzę nieproszona
zanim zdążysz podać ciepłą zupę
nie przychodzę po łaskę ale po drodze
mam zadarte z sumieniem
a ty chcesz mi wszystko wynagrodzić
im bardziej obsuwam się z urwiska
tym krócej wyciągasz dłonie
- ja się nie puszczę mamo
najbardziej tęsknię żeby kochać cię za siebie
23 listopada 2024
z oddechem we włosachsam53
23 listopada 2024
2311wiesiek
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga