10 marca 2014
postanowiłam być
wiśnia przemienia ogród w pastwisko dla piskląt.
jeszcze drobne na rzęsach, a już wracają z zaświatów.
w oknie na zachód nie widać słońca. obnażona przez
słowa, próbuję zachować się instynktownie. wychodzę
na idiotkę pełną niepotrzebnych wrażeń.
tylko Bóg rozumie, dlatego wracam do Boga.
nie klęczę /nie musisz/, siedzę na parapecie,
wydycham powietrze domu. pełne kurzu, usta,
nozdrza i oczy. jakiś człowiek spieszy na pociąg.
czas oznajmia piątą dziesięć. nie powinnam tu być,
na sen muszę łykać mocniejsze tabletki, inaczej
nie odróżnię dnia od nocy.
spotykam ciebie. czuję się rozczarowana, że tak
późno. ledwo unoszę powieki z końca końców.
myślałam, że na starość nie będzie miał kto
podać herbaty. a ty zaparzasz całe garście liści,
pachnie hosanną. i jesienią, a więc to życie dobiega.
umiera mi człowiek na rękach. nie wiem gdzie
się podziać, odbiec od śmierci. nikt nie czuwa,
nie zachęca odejdź. cierpienie uszlachetnia ludzi
wokół. próbuję nie boleć cudzego. nie garbić się
nad łóżkiem. gdzie zachodzi słońce.
26 grudnia 2024
Pod Twoją, Matczyną Obronę...Marek Gajowniczek
25 grudnia 2024
Powrót FeniksaBelamonte/Senograsta
25 grudnia 2024
przy tobieYaro
25 grudnia 2024
2512wiesiek
25 grudnia 2024
Tomasz Beksiński - 1958-1999Misiek
25 grudnia 2024
Święto to szabat - sobotadobrosław77
24 grudnia 2024
0032absynt
24 grudnia 2024
Poczęstujcie się ceramicznymijeśli tylko
24 grudnia 2024
Zdrowych, spokojnych i pogodnychEva T.
24 grudnia 2024
całe życie czekamysam53