Edmund Muscar Czynszak | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (32) Książki (6) Poezja (546) Proza (18) Fotografia (20) Grafika (2) |
Edmund Muscar Czynszak, 11 września 2011
idę do ciebie
a los swoje puzzle układa
szukam cię nocą
talizman z gwiazd na szyje zakładam
idę do ciebie
po dźwiękach twego głosu
szukam cię wszędzie
a ciebie nie ma
myśli zaplątana w amoku
Edmund Muscar Czynszak, 10 września 2011
To ktoś, kogo wielu
Nie napotyka na swej drodze przez całe życie
Zapełnia niezapełniony szereg
Jeden z, wielu jaki przetrwał
Burzę mojego nieokiełznanego charakteru
Milczący świadek mych klęsk i zwycięstw
Zawsze ten sam pochylony, lecz nie nieugięty
Przeflancowany przez los z południa na północ
Okiełznany kolejną miłością
Przechodzi tą samą wodę
Do której dwa razy się nie wchodzi
Wiecznie zanurzony w swojej nowej pasji
Swym nowym naturalnym środowisku, działce
Ze zwartym szeregiem wciąż nowych pomysłów na życie
Głową wiecznie nieosłoniętą przed chłostą natury
I choć nasze wspólne wieczory przy piwie
Przechodzą do lamusa wspomnień
Smak tamtych dni pozostanie na moich wargach
A my już nieco inni czasem, zwietrzałych spojrzeniach
Przemykamy już częściej obok siebie niż razem
To wciąż związani tym samym węzłem
Starej nieprzedawnionej przyjaźni
Prawda panie kolego?
Edmund Muscar Czynszak, 9 września 2011
Za oknami zmierzchało lato
z zarośli nieśmiało wynurzały się nawłocie
krzewy winogrona zaczynały ociekać żółcią
ty zawsze rozmowna milczałaś
leżąc z dogasającym spojrzeniem
długimi głębokimi oddechami odliczałaś ostatnie minuty
wilgotnym wacikiem nasączałem twe suche usta
moje oczy naciągały podskórnym strumieniem łez
twoje ciało traciło resztki ciepłego dotyku
w pokoju obok spiker podawał prognozę
na jutro, którego już nie będzie
a ty odchodziłaś w stronę, gdzie było ci po drodze
pozostając cały czas na odległość spojrzenia
gasłaś jak światła na scenie po skończonej sztuce
czy ja ci mówiłem, że cię kocham?
ty wiedziałaś prawda, że wiedziałaś?
trwałem jak halabardnik na straży spokojnego zachodu
zbroczony bólem, którego jeszcze nie czułem
sierota pozostawiony w szczerym polu życia
gdzie prawda droczy się z fałszem dobro ze złem
pamiętam jak jeszcze nie dawno
przychodziłaś do mojej kołyski dotykając mnie głosem
później ja niepocieszony, pocieszałem ciebie
dzisiaj każde z nas poszło swoją drogą
lecz przyjdzie dzień, kiedy do ciebie dołączę
jak dzień do budzącej się nocy
Edmund Muscar Czynszak, 4 września 2011
krótka jak oddech
kropla w morzu kratek
czasem jest jak oszczep
to znów wonnym kwiatem
zagubiona w treści
opleciona słowem
nieraz nas wzruszy
to znów nic nie powie
Edmund Muscar Czynszak, 3 września 2011
przychodzę do siebie z nadzieją
odkrycia świata własnych wartości
niczym Kolumb przedzieram się
przez zakamarki kory mózgowej
umysł przesiąknięty wspomnieniami
pierwszego kosza otrzymanego
niby przypadkiem od ukochanej kobiety
pierwszą klęską poniesioną
między czasem granicznej przygody
a ślubowaniem popełnionym w afekcie
związek zawarty okazuje się trwałym związkiem
pisany cienką linią jak pajęcza nić istnienia
liczne przegrane czasem zwycięskie potyczki
nie niszczą wątłego kręgosłupa
z łaknieniem w oku spoglądam
na życie przeciekające w milczeniu
pogubiony i pozbierany idę dalej
czy to nadal ja korzący się przed losem
czy to wciąż ja zawieszony między północą a południem
ten sam niepewny swoich racji
ja z ciężarem absurdów niepokonany lecz zagubiony
brnę w pokorze do miejsca przeznaczenia
z bagażem marzeń
nie ustraszony donkiszot własnej sztuki
dokonujący swojej autolustracji
Edmund Muscar Czynszak, 28 sierpnia 2011
zagubiłem
się w tobie dziewczyno
przy twym głosie
tracę spokój myśli
kiedy w nocy czytam
z twego oddech
nawet księżyc zaczyna śnić
zagubiłem się w tobie kobieto
gdy telefon twój milczy
świat mój traci swą równowagę
a kiedy znajoma nutka w nim zabrzmi
nawet oset na trawniku wygląda jak anioł
zagubiłem się w tobie zielonooka
o rumiankowym spojrzeniu
zanurzam się w oczach pogodnych
kiedy jesteś brata się ziemia z niebem
lecz ja pozostaje uwięzi
skrywam złamane serce
jestem z tobą lecz bez ciebie
a to już nie to samo
zagubiony we własnej udręce
Edmund Muscar Czynszak, 27 sierpnia 2011
zły los jak granat
w strzępy zamienił moje plany
to miał być dzień jedyny
spędzony tylko z tobą
pozostały tylko skrawki rozmów
ocean pustych minut
na sercu pusta plama
czy jutro będziemy tacy sami?
Edmund Muscar Czynszak, 26 sierpnia 2011
wciąż nie potrafię
udźwignąć swoich marzeń
dłońmi dotknąć słońca
w myślach wzniecić nadzieję
a już dzień się kończy
bliżej mi do nieba
dalej do spełnienia
lecz wciąż mam pragnienie
Edmund Muscar Czynszak, 21 sierpnia 2011
jasna bryza światła
cień pozostawia
szara plama pozbawiona kontrastu
rozmywa się
na szorstkiej płaszczyźnie chodnika
jestem a jakoby mnie nie było
dodaje słowo
by w ciało się przemieniło
a wyssane z duszy zdanie
w testamencie pozostawię
trochę się ucząc
trochę się bawiąc
Edmund Muscar Czynszak, 20 sierpnia 2011
Kochajcie mnie czasami
choć często jestem daleko
zabłąkany w marzeniach
przechadzam się weny ścieżką
czasem prześwituje wspomnieniem
w słowie pozostaje jak echo.
Stado dzikich gołębi
placem się przechadza
podążasz nieraz za mną
choć w myślach cię zdradzam
w zaułkach ciszy się chowam
zdania w snopy wiążę
w kolejnej prozie je skrywam.
Kochajcie mnie czasami
bo miłości mi trzeba
aby z uprzęży losu się wyzwolić
głową dotknąć skrawków nieba.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga
25 listopada 2024
Widzenie wielu poetówdoremi
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt