6 maja 2012
Trwoga istnienia
Bratu Czesławowi
Cóż, uczynić możemy
kiedy dzień z drogi zbacza.
Ułomnością zbroczone
stponie do świętości ołtarza.
Zgliszczami porastają wszystkie
kwiste płomienie marzeń.
Splądreowane nałogi ludzkich myśli,
niczym ołowiwna kula
ciążąca w stronę unicestwienia.
Cudu nam trzeba i ramienia anioła
co burzę uciszy, złe do piekieł przywoła,
uniesie stargane ciała, ku wyżynom słońca
odpływ wstrzyma, próbie wiatrów sprosta.
Potrzeba miłości z ramieniem herosa
który wytrwa we wszystkicm podstępnej chwili zaradzi.
Uchwyciwszy wiosła, wyciągniętej brzytwy
by nie wciąbneła nas w swe sidła
otchłań skrawka, ziemi wiekuisty.
Nim omotają duszę, złe szatańskie wiry,
które drzazgą podstępnie
w ciele bedą tkwiły.
Życie jest wezwaniem,
życie jest siłą.
Nałóg bywa mogiłą.
23 grudnia 2024
2312wiesiek
23 grudnia 2024
ukłony od MistrzaAS
23 grudnia 2024
Podwójnie urodzeni !Belamonte/Senograsta
22 grudnia 2024
Tkliwiedoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek