Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 april 2012

Anatema


Święci w łachmanach krążą
nad głowami. Wieczność w aureolach
z wyprzedaży i demobilu.
Komunia pod postacią chleba z dżemem,
mocno przesłodzonym.
 
Zbyt krótkie noce na konszachty, cyrograf
unieważniony . Piekło zamarzło,
siódme niebo przemianowano
na Business Center
Eden.

 
A pod murami Jerycha wciąż koczują kupcy,
straszny harmider na placu świątynnym.
Krzyż można zanieść na górę Ararat,
może się zmieści w uchu igielnym.
 
Ewentualnie na łebku szpilki,
wraz z dzwonnikiem Noter Dame.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 april 2012

Papier zniesie wszystko


(oprócz namaczania, ognia i setek
 innych rzeczy).
 
 
Duszno od artystów wszelkiej maści,
więc wyraz dusza
obija się pod sufitem,
jak nie przymierzając balon,
albo pusta flaszka.
 
Aby zostać największym
poetą stulecia

polecam anaboliki i
hormon wzrostu.

Czasami można napisać
wiersz,

chociaż to warunek
niekonieczny.

 
Erudyci łykają wrażenia estetyczne,
grdyki jak windy – nie próżnują.
W tej egzaltacji wystrugam sobie
Pinokia.
 
Ten, dla odmiany będzie miał fujarę
po kolana.
Ja podeprę nosem kieliszek, kufel
lub szklankę.
 
Gratisy, niezbędny dodatek do wysokiej
kultury i barowych stołków.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 april 2012

Siedem życzeń


Masz własne teorie, przykładowo moje składanie
prania polega na upychaniu w szafie, sprzecznie
ze sztuką zagięć w odpowiednich miejscach.
 
Bo jakie to ma znaczenie zważywszy na majestat
śmierci, tylko koty mają go gdzieś, ale w nocy
zawsze są czarne i spadają na cztery łapy.
 
W zdecydowanym przeciwieństwie do nas,
skazanych na grawitacje, słowa, wytyczone
drogi. Poprzez tak zwany cud narodzin
aż do uroczych alejek cmentarnych.
 
Zresztą te ostatnie w końcu zarosną,
w czasie naszego stawania się ziemią
i wodą.
 
Popatrz tylko co robisz - znowu źle
obierasz jajko.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 april 2012

Dzień nie wszystkich świętych


Jak rozbita butelka po winie leżakowanym
przez dwa dni, cztery godziny i pełen bukiet
minut w okruchach szukam
wczorajszego dnia.
 
A to tylko szkło łypie w blasku miasta,
kompletny deficyt bohaterów,
nawet drobnych pijaczków z filozoficznym
podejściem.
 
Ostatni ekscentryk - idę spać,
tuż po południu.
I żadnych marzeń, nie tylko sennych.
 


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 20 march 2012

Suma ciepłych deszczy

Poszukiwanie skarbów po drugiej stronie
szkła, później noce nigdy nie zapisane
po stronie zysków czy strat.
Pamiątki z piekła równo na półeczkach
pośród mydlanych figurek świętych
od wszystkich spraw.

Bardzo ładne nekrologii łopoczące na wietrze
jak za pierwszomajowych świąt. Tymczasem zakonny
płaszcz przeciwdeszczowy, odporny na skażenie moralne
i atomowe, schnie w łazience.
Wciąż uparcie twierdzę – już nie chcę, ale jeszcze mogę.

A tak prosiłem bądź doczesna bo drzazgi uwierają
nawet w puchowej pościeli.
Szkoda; wcześniej wszystko było prostsze,
jedliśmy może mniej mięsa i cukru.
Pewnie rzadziej milczeliśmy, ale przynajmniej
nikt nie wymagał  cudów.

Znalazł się książę na ziarnku czegokolwiek.

Przepraszam, to nie moja wina
- to ten zabójczy klimat.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 20 march 2012

Zjadacz marzeń powszednich

To mój zły bliźniak o lepkich dłoniach,
jestem niewinny, szukam kamienia.

Z braku czasu na zabawne historyjki
czarno widzę stare zdjęcia.
Bardzo daleko od miejsca gdzie Jezus
zzuł sandały co wieczór nie odmawiam modlitwy.

Miewam dreszcze na widok ceglanych brył
tonących w nadrzecznym półmroku.
Ostrożnie klucze po krzywych ścieżkach
aby przypadkiem nie upaść na kolana.

Zgniatam zgrabne kulki z kartek zapisanych
noworocznymi postanowieniami. Jak zawsze
rozebrałem choinkę do ostatniej igły.
Zbyt zajęty nie zauważam pryszczatych gówniarzy
i nieumiejętnie pomalowanych dziewczyn.

Opanowali lokal rynek gier i zabaw, u mnie debet
na koncie i w pościeli. Popijając cienkie wino
nucę „W Polskę idziemy”. Nigdzie się nie wybieram,
ot tak, na pohybel młodości skoro jestem stary.

Szkoda, nie tylko w swoim mniemaniu,
ale pewnie to szczegół o którym nie warto wspominać.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 17 march 2012

Ostateczne oddzielenie


Życiowy dramat z Szekspirowską konotacją
bo słońce, balkon i słowa,
słowa, słowa.
 
W oczekiwaniu na ostatnie
gwoździe do trumny trochę zabawy, snu, oddechów.
W rytmie trzy na cztery, panie proszą panów.
 
W tym tańcu trudno utrafić w sedno
pierwszym lepszym wersem, czy też pięścią.
W zanadrzu bardzo eksperymentalne terapie,
rzewne łzy księcia ciemności, oszukiwanie w tarocie.
 
W końcu nadejdzie taka gówniana apokalipsa
na miarę potrzeb, ciemnych bram, dziurawych portfeli.
Zerowe szanse na sukces, salwy honorowe, trąby od
archaniołów.
 
No pocieszenie przydałby się worek złota, czaszka Yorika,
spacer po Weronie, a nawet rozbójnicy siedzący w jaskini.
Tylko że to zupełnie inna bajka z całkiem inną puentą,
można by nawet rzec – szczęśliwym zakończeniem.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 15 march 2012

W szufladzie liryki zarastają kurzem


Malowana
akwarelami zachodzącego słońca
uśmiechasz
się półgębkiem. Skrywasz tajemnicę.
Pewnie
niejedną.
Wyczuwam
daremność słów i dotyków,
w
innym łóżku byłabyś tą samą kobietą.
 
Strach
drąży podskórne korytarze, choć dreszcze
na
karku to raczej pocałunki i smak szminki
na
języku.
Rano
cię już nie znajdę. Będziesz snem,
zamglonym
obrazem.
 
Chciałbym
wypić chwile do końca. Dotrwać
do
wschodu na twoich wargach.
Jednak
sen zdrajca powieki zatrzaśnie
ledwie
słyszalnym szeptem.
 
Po
przebudzeniu smutek ogarnie ręce,
ich
drżenie dołączy do pożółkłej sterty.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 march 2012

Już nie będę spełnieniem


Któryś tam z kolei wieczór
okazał się ostatnim.
Niedostrzegalnie.
 
Nagle zabrakło rąk splecionych
w rozgrzeszenie.
Ust wpółotwartych z pragnienia.
 
Przyszły kłamstwa z niezręcznym
obrazem
zmiętej pościeli.
Słowa mądre, które nie mogły
już nic zmienić.
 
W końcu zrozumiałem
- nikt już mnie tak nie wyśni.


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 march 2012

Przedsenny zmysł powonienia


Nocami wciąż mi pachniesz. Zbieram
ślady do kasetki,
wykonanej rękodzielniczej.
Czasami nawet cię słyszę. W
psalmach recytowanych
przez nawiedzoną sąsiadkę.
 
Kiedy już zawijam do przystani
zimnego łóżka,
niekiedy podłogi – nie chce
pragnąć.
Zabierasz zbyt wiele czasu, choćby
i niezbyt cennego.
 
A miałem wyznaczać drogę przez
gwiazdy.
Wciąż na nowo uczyć nas miłości.
Zabrakło, sam już nie wiem czego,
dla uproszczenia nazywam to
szczęściem.
 


number of comments: 3 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Światełka dla zbłąkanych wędrowców, Antypody, Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela, Post scriptum, Telefony z zaświatów, Eucharystie, Błahy temat, Teoria snów, Marginalia, Postprawdy, Cieki,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1