Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 september 2012

Wiersz półkrwisty


Światło w mroku było błędne.
 
Nie potrzebuję pasterza na asfodelowych łąkach,
mamy odtrutkę na czarne koty.
Czysta nikotyna lub splunięcie przez lewe ramię,
patrząc od strony zachodzącego świtu.
 
Ten ostatni był świadkiem pierwszego Łazarza,
wskrzeszony dnia ósmego po wypędzeniu
z raju, brał ślub z kobietą o obyczajach.
 
Zresztą faryzeusze zawsze widzą problem,
w stylu myśli głodnego o chlebie.
Niekoniecznie powszednim.
 
Zamiana wody w wino odbywa się po dzień
dzisiejszy. W woreczkach roznoszonych
zamiast posiłków, żyły napięte poza granice
odczuwania.
 
Na szczęście wszystko się kończy po pustej stronie
księżyca. Morze spokoju, błogosławieństwo
dozownika.
 
Odział chorych paliatywnie,
ósma rano albo dziesiąta wieczór.


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 september 2012

Wiersz surowy


Sny o mięsie kończą się nocnym ślinieniem.
Obrzydliwe,
szczególnie w kontekście wymagań stawianych
panom w średnim wieku, co to się dobijają
o resztki.
 
Mężczyźni nie powinni rozwlekle pisać
o kobietach.
Szczególnie tych zakochanych aż do granic
szaleństwa.
 
Czysty katastrofizm powstający pomiędzy śledziem
a marynowanym grzybkiem.
Tu warto wspomnieć o schabie ze śliwką, na zimno,
moi drodzy, na zimno.
 
Czeka noc pełna niespodzianek, może w objęciach
podłogi, lepsze to niż zimne ramiona dawno zwiędłych
kochanek.
 
O poranku kąt odbicia oczu niebieskich wyrówna
się z ich głębią, patrząc przez okna coraz starsze,
nie rozpoznamy świtu.
 
Towarzysz podróży wybełkocze proroczo:
Nie kop brata leżącego w pyle, dłoń uściśnij, idź
po prośbie. Może ktokolwiek się ulituje, dajmy
na to gdzieś pod koniec świata.
 
Wielkie żarcie, ciężka niestrawność.
Mimo wszystko wciąż otwarty umysł
i uśmiech ponad tym.
Do wglądu w najbliższą sobotę, godzina szesnasta,
cmentarz komunalny.


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 august 2012

Sala numer 10, łóżko pod oknem


Anty – chrysta witamy świeczką paschalną,
na progu miski mleka z cukrem.
Pogańska terminologia.
 
Święci wszelkiego autoramentu spłonieni jak panny
w sztambuchach. Smoki tradycyjnie nadziewane
na włócznie roznoszą wieści:
Idą goście, niechaj będzie dobrze
temu domowi.
 
Złego nie wezmą za słowo, po cóż próba
wody. Tu podają tylko barbiturany na słodko;
a nie chleb zakwaszony przy rozstajnych drogach.
 
Później pora pożegnań, krokodyle łzy drążą
korytarze pełne jarzeniówek, po oczach,
ku przestrodze.
 
Albo zupełnie bez żadnego przesłania.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 31 july 2012

Świat jest okolicznością łagodzącą


Coraz ładniej, czasami jakaś głowa
spadnie, nic nie szkodzi – pozłocimy.
 
Towarzystwo adoracji wychwala pod niebiosa
proroków. Wynosi na ołtarze
gładkie słówka, kwiatki do ręki, strużki śliny
na posadzkę:
Brawo, bravissimo.
 
Rachunki sumienia zapisujemy kredą,
matematyka oparta na zasadzie wolnych skojarzeń
i wniosków.
Lubieżnicy i szaleńcy pana w zgrzebnych
szatkach, biczowanie, krew, kolana
- do przesytu.
 
Liczba bestii na zdjęciu,
rodzina i inne demony. Złowróżbne zaniki
języka, kotlety mielone, papka wyrażeń i związków.
 
Miałko, miałko, białko
i wódka na miodzie.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 25 july 2012

Błogosławione destylaty


 
Dzieje się nic,
taki lament rzucony w ścianę
z cegły.
Przed lustrem jestem
nagi, pusty, nawet nie ma mnie wcale.
 
Znów cisnę perły
tej, która nie chce,
niech będzie – stary i brzydki, a na salony
jak bela.
 
Nie objęty sprzedażą ratalną wykrzywiam
gębę;
To uśmiech, drogie dziatki, pozwólcie
na ucho wam szepnę:
Żadnych złudzeń, Mikołaj umarł, prezentów nie będzie.
 
Owszem, mógłbym kochać ludzi, jednak - tani
lub spowszedniały - nie mam za co
sprzedać słowa.
 
Szczerze - sam bym nie uwierzył.


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 12 july 2012

Nietytułowany


Wielość to jedna ze sztuczek
gehenny,
tak słyszałem w kościele pod wezwaniem
wszystkich od dobrej woli.
 
Bigamista też potrafi dochować wierności,
droga pani. Więc mam zaszczyt prosić
o palec serdeczny.
 
Uśredniony do przepisów ruchu
czuję się jak człowieczek z sygnalizacji.
Uwaga. Przeszedł.
 
Patrząc najszerszym kątem oka
jesteśmy na wymarciu.
Bo braknie prądu. Zgodnie z zasadą
zachowania energii szlag trafi biednych
i bogatych.
 
Kochanie, wybierz nagrobek z białego
granitu i wyryj:
„Dajcie mi wszyscy święty spokój”.
 
Zresztą,
brak tytułu też o czymś świadczy.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 july 2012

Katastrofa pralnicza


Umyłem gramofon – płakał rzewnie,
kwilił niczym dziecię.
Strzaskane próbówki, nie próbujcie
przemówić do rozsądku
pacynką.
 
Festiwal kiczu kręci się wraz z planetą,
ba - prawdopodobnie z galaktyką.
Nie ma teorii opisujących
człowieka przed lustrem.
 
Chyba żeby pokładać wiarę
i nadzieję w kącie odbicia i emisji
światła.
 
Walcząc o lepsze jutro uprawiam
seks w ogródku.
Przez telefon, jeszcze jedno osiągnięcie
zastępcze.
 
Tymczasem bęben wykonuje sześćset
obrotów na minutę.
Ja znacznie więcej - nie pomaga;
 
wszystko brudne, brudne, brudne.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 9 july 2012

Macabre. Tango nieparzyste


Człowiek człowiekowi
przynosi zanadrze pełne uczynków.
Martwe języki ożywają pod wieczór,
sentencje się sypią z obfitych
rękawów.
 
Chociaż bohaterowie dzieciństwa osiedli
na mieliznach jeszcze potrafimy
osłodzić noce.
 
Głupio – pamiętając gorycz budzika.
 
Dni spadają w jazgocie datowników,
nonsensownie drepczemy pomiędzy
za i przeciw.
 
Uwikłani w najważniejsze sprawy
czekamy na mannę albo sztuczkę zamiany.
Śnią nam się rozstąpienia, umarłe morza.
 
Głupio – zabawy pod włos nigdy nie kończą się cudem.
 
Już nie bierzemy za dobrą monetę
moralitetów. Wiara jest luksusem,
od kiedy apokalipsy zdarzają się średnio
dwa razy na stulecie.
 
Głupio – miłosierdzie chadza krętymi ścieżkami.


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 july 2012

Styks na styk


Ogniu krocz za mną
 
                         Pierwszy
 
Wiersz ciężki jak kamień, ciasny
niczym pętla w zaułku seryjnych
samobójców.
 
Słowa się plączą w warkoczach kilkunastoletnich,
listy pożegnalne na papeterii w serduszka.
 
Przynajmniej nie zdążą nagrzeszyć;
za bardzo.
 
Drugi
 
Dożywocie w lustrzanych odbiciach, podszyte
pierwszą zmarszczką. Na nic pośmiertny makijaż,
członki stężeją przedwcześnie.
 
Kara za wczorajsze zamki z piasku, nocne ejakulacje,
pocałunki i cierpki smak wina.
Fałszywe uśmieszki dozgonnie wdzięcznych
za kłopotliwe pożegnania.
 
Testamentarium
 
W pełni władz
doczesnych stwierdzam:
nie ma piekła we mnie, co najwyżej zaschnie
w ustach. Moneta pod język na szczęśliwą
modlitwę:
 
Błogosław wszystkim dzieciom, niech jak najdłużej wierzą
w potwora pod łóżkiem.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 june 2012

Naturalistyczny wiersz pisany prozą


Powiedzieć o nim żyje to gruba przesada,
umarł kilka lat temu, na szczęście
nie gnije - spopielony w piecu krematorium.
 
Są tacy którzy boją się tego wyrazu,
być może pielęgnują w sobie winę
przodków. Lub cierpią
za ludzkość utytłaną we krwi
od zarania sapiens.
 
Mawiał: świat mnie nie lubi, po niewczasie
- miał rację. Gdyby zostawił testament:
Życie jest do dupy, umieranie
jeszcze bardziej.
 
Na granicy wymyślonego raju cud sparzył język,
żadnej poezji, wszystko związane
od przypadkowego początku do ostatniego
toastu:
 
Obyś się przecisnął przez igielne, a światłość niechaj
sobie będzie.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Antynomia, Atrybuty, Sztubackie żarty, Bezwenia, Byty odrealnione, Światełka dla zbłąkanych wędrowców, Antypody, Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela, Post scriptum, Telefony z zaświatów, Eucharystie,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1