9 september 2012
Wiersz wysmażony
Wręczam niewerbalnie
bukiet kwiatów z okazji dnia nienarodzonych
cudów. Ściskam sobie rękę w podzięce.
Pełen niewiary klękam przed plastikowym
obliczem świętej z Tijuany.
Zadośćuczyniłem rytuałom, mimo wszystko
marzy się pogrzeb wikinga, albo inna – bez
sina dal. Tymczasem straszy perspektywa
nocnych milczeń do lustra, powolnego usychania
kalendarzy.
Uprościwszy język do granic percepcji wyciągam
za uszy poetę z kapelusza; wielka wyprzedaż
ze znacznym rabatem dla par z długim stażem
samotności.
Na koniec postawcie mnie na panteonie nieistniejących,
aczkolwiek wielkich.
I wybaczcie – nie zgrzeszyłem:
mową, uczynkiem, zaniedbaniem.
10 july 2025
wiesiek
9 july 2025
wiesiek
8 july 2025
wiesiek
7 july 2025
jeśli tylko
5 july 2025
jeśli tylko
4 july 2025
Jaga
27 june 2025
Jaga
26 june 2025
Atanazy Pernat
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga