Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 may 2010

Performance

Kardynał Richelieu był wrogiem muszkieterów, szczególnie
czterech, a na drodze ku zbawieniu trzeba sprawnie rzucać
kostką. A ja wciąż czekam na cud, cudek malusieńki
aby potwierdzić konieczność budowy katedry, Notre Dame
na przykład – ale niekoniecznie.

W oczekiwaniu zmiany na lepsze zapuszczam korzenie
w fotel i ciszę. Kruszejąc powoli moczę wargi w kieliszku
spirytusu, nie wiem czy to objaw ignorancji czy pokory.
Później piszę, za wiele, aż do utraty kontroli nad klawiaturą.

Świt drga za oknem, liczę że ten błysk w oku to zapowiedź
a nie odbicie rozednienia i latarń milknących. Nie, nie będę
po raz wtóry tłumaczył słów. I do tego ta drwiąca morda
księżyca. Może to nie koniec, lecz i nie początek.

Tylko nie mówcie że sam sobie jestem winien, to na nic,
a i wyjaśnienie mizerne. Naprawdę chciałbym wiedzieć,
dlaczego i kiedy - ale różnie to bywa w życiu, przeróżnie
(szczególnie w kwestiach odpowiedzi).


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 may 2010

Pod wpływem napisane

W tym niespełnieniu rzeczy ważkich nie odnajduję
tego co jeszcze wczoraj, od tak na wyciągnięcie ręki,
to nie zabawa w chowanego a słyszę podszepty:
ciepło – zimno.

Bezwstydnie możecie podnieść oczy, poeci i szaleńcy
zdarzają się w rodzinach, nawet najlepszych,
gnojem tej ziemi czasami być warto, choć łatwiej solą
w oku.

Niespodziewanie cudownie ozdrowiałem, więc zapraszam
na nie-pogrzeb, bądźcie nie-obecni, mile widziane nie-kondolencje.
Dopada mnie dysleksja, gorsza od śmierci, nie wiem gdzie
wstawić przecinek a gdzie kropkę (także nad i).

Chyba się popłaczę albo schlam, zresztą wychodzi na jedno.
A miałem zostać diabłem, lecz jak tu podpisać cyrograf
z błędem ortograficznym.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 may 2010

Korekta (ale nic zobowiązującego)

My gołodupcy tak mamy, za ostatnie pieniądze
kupujemy rzeczy niezbędne do życia, takie jak:
wódka, długopis, zeszyt, kwiaty, czy wreszcie
porcelanowego słonia - na szczęście.

Nocami czujemy jak nam wrastają paznokcie
i zęby się tępią w miarę zgrzytania. „Nic to”
wystarczy zakrzyknąć i usnąć z głową na karku
i wychudzonej poduszce.

Jutro nie będzie lepiej, tak samo też dobre,
a i z gorzej się trzeba będzie pogodzić. Z głupim
uśmiechem na ustach. I cisza, bez wrzasków, histerii
i innych objawów niezrównoważenia umysłu.

Napisałem gołodupcy? Przepraszam, miało być poeci.
Cóż, to sprawa drobnej poprawki.
I po krzyku, z uwagi na ciszę nocną i jej prawne aspekty.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 14 may 2010

Kromka na drogę

Życie się ponoć składa z niedopowiedzeń i międzywersów,
później biada i łzy. Ale bez przesady, świat dalej tu będzie,
przeistaczanie w nawóz jest bezbolesne.
Bardziej niż możemy sobie to wyobrazić.

Czego żal będzie najbardziej?
Głupie pytania mogą wyprowadzić z równowagi
nawet świętych. Tymczasem w pocie czoła odkładam
myśli leżące odłogiem, świeże skiby kojarzą się jednoznacznie.

Kilku pytań na pewno nie zdążę zadać, zajęty testamentem.
Może nie ważnym bez odpowiednich paraf, lecz zbyt mało
pozostawię by się przejmować spadkobiercą,
o ile się takowy kiedykolwiek znajdzie.

Ja, chyba człowiek, będąc w pełni władz umysłowych,
o ile można tak powiedzieć, oświadczam, że nie posiadam
niczego, co mogłoby być przydatne pozostającym
i nieutulonym.


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 14 may 2010

Niegramatycznie

Nie ma potrzeby wyraźnej artykulacji westchnień,
tylko ciszej, na miłość, za ścianą śpią purytanie
żywcem zdjęci z mayflower.
Obydwoje wiemy, że najpiękniejsze miejsce na ziemi
znajduje się w szeroko pojętych okolicach załamania
krzywizny twoich pleców.
Tylko oni sądzą inaczej i nie warto kruszyć kopii,
nawet pism polemicznych rozsyłać, wtykać pod drzwi.
Zresztą koń okulał i tracę oddech, w takim drżeniu
ciężko cokolwiek napisać.

Poprzez pryzmat butelki stojącej na stole zatracam
nie tylko ostrość widzenia, także kontrast i inne
parametry, których nieścisłym umysłem nie pojmuję.
Dobrze, może i kłamię, za to jak dobrze uzasadniam
wino, późną godzinę, może nawet skrzypiące łóżko.
Rano będzie gorzej, ale jakoś przemkniesz, o czwartej
piętnaście u sąsiadów zmiana warty i ukradłem wszystkie
żarówki na klatce.
Ostatnie stu - watówki po tej stronie oceanu.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 14 may 2010

Biuro rzeczy zagubionych

Pies jest bardzo dobrym pretekstem do włóczenia się
nocą i dniem. W poszukiwaniu prawd uniwersalnych.
Strata czasu, ale skoro tego akurat nadmiar to po cóż
rozmieniać się na drobne.

Resztę i tak zwykliśmy zostawiać kelnerom, niech sobie
wymienią na milczenie albo kiełbasę zwyczajną.
Słów nam nigdy nie braknie, zgrabnie uformowanych
w zdania. I co z tego że w malignie lub po pijaku.

Błądzić jest rzeczą ludzką, błąkać się podobnie. Za obraz
i podobieństwo przyjdzie słono zapłacić. Miejmy nadzieję
że nie jutro, bo w portfelu pustka, od w sam raz na cienkusza.
Albo flaki po polsku w podłej knajpie.

Na zakończenie dwie prawdy o życiu: Kobiety rozróżniają
więcej kolorów, mężczyźni więcej smaków. Tak to już jest,
coś za coś i vice versa. To ostatnie niestety w martwym języku.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 14 may 2010

Paragraf (może nawet 22)

Tak banalnie słodka twoja skóra, że aż się nie chce pisać.
Ani cudzołożyć. Ciepła kołdra w romby kusi spokojem,
puenta wypadnie raczej blado, o piątej trzydzieści nie grzeszę
elokwencją i umiarkowaniem w użyciu wyrazów poczytywanych
za wulgaryzmy.

Przydałby się jakiś brat łata, tyle dziur w spodniach i datach,
chociaż zimny kompres i ukradkowe zerknięcie na tylko dla
dorosłych. To nie jest dobra pora na zapuszczanie korzeni,
gdziekolwiek. Marzenia o ucieczce z wyspy Pianosa
to tylko takie czcze ględzenie ze zbędnym patosem.

Koniecznie muszę umyć ręce, w łazience. Znowu się przyśnisz
nie wiadomo po co, i tak nie kupię twojego wyznania.
To niepotrzebne przecież przyszpilą karteczkę N.N. do kciuka,
który się odważy przyjąć bez nazwiska. Porządna kostnica
powinna być sterylna i biała, to taki niepokojący kolor.

Milczysz, wpatrzona w ścianę. W błękitnej siateczce na dłoniach
cała prawda. Nie jest dobrze – dostrzegam zmarszczki, podobno
rzecz naturalna – a jednak się boję.
Proszę ucisz ten skowyt, szczególnie że nów i świta.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 14 may 2010

Całkowita paranoja

Jeden z braci Karamazow był sukinsynem, teza
łatwa do udowodnienia. A tu wciąż pada, za przyczyną
moich dziurawych butów i nagromadzenia cumulonimbusów.

Czas uciekać, zza rogu korytarza tłumek kolarzy w obcisłych
spodenkach. Proste skojarzenie z baletem i bladość na twarzy
zakwita. Takie jezioro łabędzie na peleton i bidon.

Z napojem energetyzującym.
Jakby prąd miał coś wspólnego z tym szaleństwem. Tymczasem
pod sklepem na bieżąco rozgrywa się scena Szekspirowska,
albo zwyczajne mordobicie.
Kwestia smaku i paru dupereli zbędnych do życia.

Jestem chory na paragrafy, tkwią drzazgą w oku.
Przez tę ślepotę nie trafiam do ubikacji, ustawicznie
potykam się na progu. A wczoraj, przykładowo, spędziłem noc
w cudzym łóżku. Zresztą może była to izba wytrzeźwień,
dla wytrawnych holików.

Skutek był raczej odwrotny, zataczam się pomiędzy piwnicą a strychem.
Prawdopodobnie to będzie jakieś sto lat bieganiny.
Zważywszy na nagie fakty. A listonosz zamurował wyjścia ewakuacyjne,
których tu nigdy nie było.


number of comments: 3 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100



Other poems: Światełka dla zbłąkanych wędrowców, Antypody, Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela, Post scriptum, Telefony z zaświatów, Eucharystie, Błahy temat, Teoria snów, Marginalia, Postprawdy, Cieki,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1