3 october 2010
Nie potrafię pisać wierszy o miłości
Później,
gdy horyzont zdarzeń przytrzaśnie palce,
być może dalej będziesz parzyć kawę
jak gdyby nigdy nic nie zaszło, kwadrat
okien nie pociemnieje przesycony światłem,
ja wyblaknę, stanę się przydatkiem
do fotografii w poczerniałej ramce.
kiedy się stłucze ostatnie słowo, skorupka
trąci nasiąknięta, nie pogadamy to i owo,
czasu nie będzie. Skrzętnie spakujesz kwiaty
w skrzynie i wyślesz pocztą, bez nadawcy
i adresata, pewnie nie dojdą. Lecz cóż mnie
wtedy będzie obchodziło, z jakim znaczkiem.
Zasnę, upchnięty na dnie szafy, pochowany
za łóżkiem. Nawet nie pisnę z języka kołkiem.
Mocno zamknięte oczy - to nie takie straszne.
A może nawet sobie pójdę, puste ulice nie powtórzą
kroków. Zniknę gdzieś
na krzyżówce, zamrę spokojny
w perspektywie latarń. I
tyle wrzaśnie księżyc, jak zwykle
nie na miejscu, z kiepskim wyczuciem czasu. Wiatr
zdmuchnie nasze sprawy, kalendarz pomknie naprzód,
chyba nie zapomnę szepnąć pożegnalnie.
Później.
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma