19 september 2010
Uwertura
Motorynki rdzewieją bezużyteczne. Kominiarze w białych
rękawiczkach
wygrywają mazury. Na cztery ręce. Fortepiany szczerzą kości.
Struny
napięte duszą dźwięki. Bez litości. Zasłuchani listonosze
gubią torby.
Niedoręczone przesyłki wyścielają rowy przydrożne.
Kloszardzi mogliby czytać przed snem wyznania miłosne. A tu
pisma
urzędowe, rachunki i ponaglenia. Tylko papier dobry na
skręty.
Albo na pisanie wierszy. Takich do przeczytania w
samotności.
Lub w zatłoczonej spelunie, o godzinie już wszystko jedno.
Stare Cyganki wróżą z fusów i z kineskopów które zaszły
bielmem.
Nostradamus po nocach wypisuje hasła na murach. Raju nie
będzie
i tym podobne brednie. Powoli zasypiam w multipleksie.
Tęsknię
irracjonalnie za kinematografem. I za czymś jeszcze.
Już cisza. Zaczyna się wreszcie.
1 february 2025
0102wiesiek
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek