2 november 2018
Ucho van Gogha
Wyśrubowany do poziomu żalu
za grzech pierwszy – poezje
– urywam się w pół słowa.
Czekając na smak słońca
w ciągu ośmiu minut
zrzucam skórę.
Niepotrzebną w świetle
wschodu nad pustynią.
Tylko jałowe wiatry miasta
wypełniają drżeniem nagość.
Coraz cieplejsza strużka spływa
przez przeźroczyste ręce,
by ostatecznie wypełnić ziemię.
Błogosławieństwem narodzin
i nieodzownej śmierci.
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
....wiesiek
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga
17 april 2024
Between Done And UndoneSatish Verma
16 april 2024
Przed zmrokiemJaga
16 april 2024
1604wiesiek
15 april 2024
I RememberSatish Verma
14 april 2024
....wiesiek
14 april 2024
I Am You AreSatish Verma
13 april 2024
Zapach czereśniJaga