4 november 2018
Zapiski na skórze
Kilka znaków nieuchronnie nadciągającej
apokalipsy wypełnia policzki wstydem.
Nie golę zarostu, niech nie widzą
słów nieznanego alfabetu.
Tylko w lustrze staje się swojski,
najprostszy jak gaworzenie.
I imię wymawiane po trzykroć
przed każdym przebudzeniem.
W naiwnej nadziei – nie obudzę demona,
będzie spał ukołysany spełnieniem
świtu. Zawsze wyczuwalnego za oknem.
Cóż z tego, że spazmatyczne drżenie
powietrza każe wciąż na nowo
wypełniać palimpsest.
Powtórzeniem, aż wszystko zleje się w bełkot
i świt nie nadejdzie.
Choćby nawet przez ułamek sekundy.
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma