11 august 2016
Oniryk
Przyprawiam samotność na jednorazowym
talerzu – kolacja bez świec.
Albo śniadanie, skoro koguty zza ściany
ogłaszają świt.
Może nowej ery, ewentualnie zamglony,
poprzetykany strzępami zapomnianych
imion kochanek.
Z epoki uniesień i wyżów.
Dziś spadki, ale za to można by śnić
całymi dniami. Nawet bez rozbierania
wróżb.
Jednak zbieracze snów mają inne zadanie,
skupując na kilogramy każdą noc.
Wyprzedany do cna wznoszę kolejny kubek kawy,
toast za kłamstwa.
Rzucane nad ranem, z ust do ust.
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek
27 january 2025
W styczniu i nie dziwi nicJaga