23 june 2016
Śmierć poezji
Przerażająca łatwość słowa splata
wieńce. Na szarfach żłobimy
drżącą ręką: ostatnie pożegnanie.
I chociaż kosmos na jej wyciągnięcie,
wystarczy wspiąć się na palce,
wciąż poszukujemy w ziemi.
Najlepszych uzasadnień.
Później, płacząc, rozmazujemy błoto
na twarzach. Poszarzałych
wraz z horyzontem, w którym zanika
bełkot mów. Górnolotnych.
W pośpiechu zakopujemy trumnę,
a każdy ma zapisane na wewnętrznej
stronie skóry: ja nie umrę.
A przynajmniej nie dziś.
I na pewno nie wczoraj.
23 april 2025
wiesiek
22 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw
15 april 2025
Marian Banaszak
14 april 2025
wiesiek