8 june 2016
Ars
Ciągle piszę ten sam wiersz,
do znudzenia. Mówią, że poezja sflaczała,
chociaż podobno siedmiuset debiutantów rocznie
rozpoczyna oczekiwanie na Nobla.
Z niecierpliwością zalewając klawiatury kawą
produkują nowe frazy,
gdzieś na granicy genialności, z poważnym
przechyłem na jedną stronę.
A może to świat okulał, trójnogi kuśtyka
w przyszłość. Warcząc niczym stary pies
na cienie w pełnym spektrum ślepoty.
Ale jest dobrze, bo na konkursie nie było
ofiar śmiertelnych. Podobnie jak poezji,
lecz to druga strona wytartego medalu.
Albo lustra – niepotrzebne można skreślić.
Ciągle piszę to samo wierszydło,
bez początku i końca
– życie lub wstęga Möbiusa.
Do dowolnej nadinterpretacji.
12 november 2024
0002.
12 november 2024
1211wiesiek
11 november 2024
1111wiesiek
11 november 2024
0001.
11 november 2024
I Don't KnowSatish Verma
10 november 2024
You've Already Gonesteve
10 november 2024
1011wiesiek
10 november 2024
Zasuszyły się.Eva T.
10 november 2024
In My PaintingSatish Verma
9 november 2024
Jesień....kalik