9 september 2014
Wiersz używany
Kalumnie, wulgaryzmy i obojętności dnia codziennego,
zapisane pośpiesznie.
Los rzuconych na wiatr pozostaje nieoznaczony.
Zrobiłem sobie przyjaciela, z gliny i strzępków wczorajszej prasy.
Byliśmy jak ćmy przyklejone do szyb. Pociągów osobowych,
wlokących tyłki w stronę zachodzącego.
Jak w każdym klasycznym westernie.
Później sprawdzili bilety, sami na peronie zapatrzeni
w niknące na horyzoncie tory.
On nie chciał iść, więc zniknąłem
za zakrętem.
Podobno został uznanym członkiem lokalnej społeczności
albo zwykłym obszczymurem. Bez znaczenia,
kupka błota i wymamrotanych słów.
Takich jak: szczęśliwej drogi, do zobaczenia
w piekle lub raju. Ewentualnie coś o prochu
i obracaniu.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
1901wiesiek
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
1801wiesiek
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga
17 january 2025
1701wiesiek
16 january 2025
16.01wiesiek
15 january 2025
"Za dzikiej róży zapachemJaga