2 lipca 2013
sims. życie przedśmiertne
czas dopadł mnie w opóźnionym autobusie komunikacji 
miejskiej: Falenty Nowe - Targówek i żywcem otumanił. 
wypełniona aż po sam błyszczyk hormonalna wataha 
 
- jakieś Zuzanny, jakieś Andżeliki. gładkoskóre, 
smukłonogie i długowzroczne. cel - ja, pal - strzał 
z rzęs: "heja! widzicie tego Czesława? ale z niego 
 
Stefan, co nie?" to jest ten moment, gdy kula rżnięta 
pogardą trafia sto na sto. natychmiast siwieją mi skronie. 
większość fryzury spod czapki wieje na spadochronach 
 
byle dalej. nędzne farbowane szczury! w powątrobowych 
plamach wybucha chory wzór starca pod mętniejącymi 
oczami. zdrada potrząsa dłonią, charcze w płucach. 
 
i mógłbym być Robertem, Krzysztofem, Arkadiuszem 
albo Patrykiem, to już nie będę sobą, lecz jakimś 
geriatrycznym transformersem po wszystkich przejściach. 
 
nie zrzucam skóry. zanika sama, jakby się brzydziła, 
tego który teraz wyłazi z pomarszczonego wora. stało się 
to czego nie da się zawrócić żadnym ludzkim odklęciem. 
 
już zeschłem i czerstwieję w nocnej szybie. nie jestem 
do żadnego spożycia. to tutaj - w opóźnionym autobusie 
miejskiego przeznaczenia, dopadł mnie nagły czas.
4 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
4 listopada 2025
sam53
3 listopada 2025
wiesiek
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
3 listopada 2025
absynt
3 listopada 2025
sam53
3 listopada 2025
Arsis