15 lutego 2017
jeszcze jeden wiersz o zimnie (hejtsbuk 2017)
zimno mi w dłonie. mówię ci: nie rozgrzeję ich pisaniem
kolejnego wiersza o zimnie. marazm mam bardziej constans.
chłody są kurewsko uparte, ciągną nudą i na dłuższą metę
przestają być nośnikiem tęsknoty za byle sugestią ciepła.
zimno mi w stopy. czy da się ten ziąb wziąć i rozchodzić?
potrzyjmy może coś o coś. niech wybuchnie jakaś iskra
jeszcze z raz. póki co, wionie skądś beznadzieją. biorę
to na zimno, przyzwyczajony że wciąż mi się coś zmraża
w sercu. choć to tylko wymiętoszona metafora: wiosna
zmartwychwstanie spod lodu jak psia niestrawność. są znaki.
dochodzimy do granicy wytrzymałości. dochodzimy do zera.
wreszcie ku plusom. już tylko w wierszu mi będzie tak zimno.
(c) Hejtsbuk 2017
26 października 2025
ais
26 października 2025
tetu
26 października 2025
wiesiek
26 października 2025
sam53
26 października 2025
smokjerzy
26 października 2025
Belamonte/Senograsta
25 października 2025
wiesiek
25 października 2025
dobrosław77
25 października 2025
sam53
25 października 2025
Belamonte/Senograsta