23 grudnia 2016
przedsmak
nie bardzo wigilijnie. czas rozdygotania, gdy znaki ostrzegawcze
jak kostki domina można potrącić skrzydłem motylka, piórkiem z bajki,
a nawet nieopatrznie wstawioną pauzą na oddech. achtung! iskrzymy
przez ten cały nagromadzony prąd, jakbyśmy rok odmawiali sobie
scysji, spięć, drobnych nieporozumień, sącząc zmagazynowane fochy
w jedną kumulację burz, tadam! to zawsze nadchodzi punktualnie.
specjalnie tak. wigilia przed południem. umyto niejedną stajenkę,
odkurzono każdy żłób, pasterze w kapciach ćwiczą dyżurną kolędę.
domownikom wyszorowano wszystko i zabroniono zerkać łakomie
pod choinkę. kot kontempluje kątem oka. najtrudniejszy jest kompromis
z lenistwem. reszta na baczność. wśród nocnej łączy fałsz pastorałki,
dzieli zeszłoroczny opłatek. było, jest i jakoś to znów będzie. nuda.
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
wiesiek
23 lutego 2025
Eva T.
23 lutego 2025
wolnyduch
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
AS
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
Jaga