26 september 2017
W deszczu
Zmywam z siebie
drażniący zapach człowieczństwa.
Przeklęty altruizm czasem zmusza
do ubabrania się po czubki butów.
Na szczęście leje od północy,
spokojnie mogę spłynąć
do rynsztoka.
Szkoda tylko, że wilgoć łupie
w kości, ciężko pstryknąć
selfie ze szkieletem praojca Adama.
Aby policzyć w końcu te żebra
albo zaliczyć nieskończoną
liczbę laików.
Aż do zachłyśnięcia,
choćby tą przeklętą miękkością.
Dopóki jeszcze pada.
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma