14 september 2017
(Nie)czystości
Życie jak śnieg,
zeszłoroczny, na najbrudniejszym skwerze miasta.
Wokół niego przestrzeń
wypełniona po brzegi, od punktu do punktu.
Całym tym zgiełkiem,
a później mamy się zmieścić
w wąskim uchu, choćby igielnym.
Pomiędzy jedną a drugą prawdą
liczymy litery, pozostając niedokończeni.
Nie ma zmartwienia i tak nie umieszczą.
Nawet w nawiasie.
Więć powoli odparowywujemy do atmosfery,
na wszelki wypadek
wyegzorcyzmowanej.
Na szczęście mamy niezbywalne prawo wyboru.
Pomiędzy snami. Chyba że nie
skorzystamy .
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0015absynt