14 march 2015
Widokówki z natury
Nie ma czasu na poezje, kiedy kwiaty
więdną jak rażone. Półmroki zaległy
na znanych ścieżkach, dookoła głowy.
Zagubienia zbierają żniwo, plon wędrówek
pomiędzy szafą i oknem. W szafie szkielety,
za szybą przyszłość. Bliżej nieokreślona,
jednak z drażniącym przeczuciem zmian,
niekoniecznie na dobre. Już lepiej pisać,
nawet to, co noc przyniesie. Drapieżnie
wgryzająca się w pejzaż, jeszcze przesycony
upadłą kartką z kalendarza.
I tak od wschodu do zachodu
człowieczeństwa.
2 october 2024
0210wiesiek
2 october 2024
Wariacje z piórem.Eva T.
2 october 2024
Sending My HymnsSatish Verma
1 october 2024
0110wiesiek
1 october 2024
Są jeszcze chwile nadzieiEva T.
1 october 2024
PaździernikJaga
1 october 2024
I Knelt In FlamesSatish Verma
30 september 2024
Jesienna sukienkaJaga
30 september 2024
Pierwszy przymrozekJaga
30 september 2024
HyperaesthesiaSatish Verma