Sede Vacante

Sede Vacante, 1 january 2013

Droga, o którą nikt nie pyta

Klęknę nad zawiniątkiem.
W nim płacze początek nowego świata.
 
Nikt go nie szukał, choć każdy
matką  i ojcem.
 
Przytulę do piersi.
Jak zawsze, gdy nie mam z kim zapłakać
nad kolejnym dniem cichym od ofiar.
 
 
Odejdziemy
drogą, o którą nikt nie pyta.
Krzyk zrodzony z beztroskiego spadania
waszego,
naszym będzie żałobnym przekleństwem.
 
„Zdrowia, szczęścia, pomyślności.
Picia,
żarcia,
forsy jak lodu...”


number of comments: 21 | rating: 19 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 31 december 2012

Dokąd...

Już prawie świta.
Setny raz.
Już prawie żyję…
 
Odłączony od procesu słodkiej strony przemijania,
nie potrafię stanąć na szali bez stresu.
Mgła kurzu  znów znokautuje.
 
Ha! Wróć, jak przytyjesz
siłaczu.
 
Z czerownego worka brodacza,
 Sezamu zza siedmiu gór, rzek i lasów,
eliksiru życia i wiecznej młodości,
całej reszty bajek dla szczęściarzy,
wziąłem więcej, niż trzeba.
 
Zapomniałem tylko o
 
tożsamości.


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 12 december 2012

Pacyna

Kolejny spopielony świt.
 
Zanikam w bagnistej przestrzeni
kodowanej liniami papilarnymi.
W ramionach fatum,
spojrzeniach świata proszących o więcej mnie,
życiu zapisanym rozgrzanym w ogniu szablonem.
„Znak/symbol. Teraz wiemy, kim jesteś”.
Ofiarny stos. „Na wyłączność skurwysynu!”.
 
Kolejny spopielony dzień.
 
Nasączona łzami pacyna,
hiena pożerająca od dawna zgniłe pozory,
marnotrawny syn świata wolnego od wspólnokracji systemowego zbawienia.
 
Kolejna noc.
Nazywają to bezsennością.
Podobno nawet to leczą. Mają takie specjalne pigułki.
 
Ani się waż specjalisto od diagnozowania światów!
Nie podpalaj mojego domu.
 


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 1 december 2012

Te głupie, bezrozumne zwierzęta...

Gdyby psy porzuciły swe budy na rzecz atomowych laboratoriów,
tworząc armagedon  w stalowych futerałach,
gdyby ptaki wybijały się dla globalnej władzy,
strzelając z ptasich katiuszy,
gdyby konie pobudowały skarbce, by gromadzić sztaby ze złota,
a mrówki walczyłyby  w imię mrówczej religii
i stawiając miniaturowe ołtarze,
atakowały wrogów wiary,
 
gdyby wilki zabijały dla hecy,
dziki podpalały swe lasy,
wiewiórki wciągały kokę wśród drzew,
niedźwiedzie po samogonie
wyrywały kosze na  śmieci w pijackim amoku,
a bociany używałyby szminki  i cieni do powiek,
 
by piękno nabrało wartości…
 
Biada!
Świat oszalał!
Stanął na głowie!
Nic nie jest, jak trzeba!
 
Puknąłbyś się w głowę,
bo przecież
 
 to wszystko wymyślił człowiek…


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 28 november 2012

Już późno, a jego wciąż nie ma

Słuchają mnie.
Zatrzymują się, by dać wszystko.
Słuchają  bardzo uważnie.

Coraz ciężej
nie żyć,
nie istnieć,
nie znać  drogi do domu …
… na samym dnie serca
przeklinać wiecznego uciekiniera.

 
Królestwo za konia!

Nie wiem
co dzień tak samo boleśnie.

Samotność
jak dziwka , bez reszty i
„Cała przyjemność po TWOJEJ stronie”.
 
Słuchają,
ale nikt nie słyszy.


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 25 november 2012

Kiedyś też będę miał Fiata...

Wianki z mleczy,
długopisem pisane listy,
ogniska z gitarą,
listy przebojów na przegrywanych kasetach,
historyjki z gum zbierane setkami…
 
Piotrek! Chodź! Przywieźli „Winnetou”
do biblioteki
 
… w ukryciu schowany, zeszytowy pamiętnik,
gimnastyka na górnej rurce trzepaka,
osiedlowa paczka urwisów -
- Robin Hood, Lancelot, Ryszard Lwie Serce…
 
„na zawsze razem”
 
… kolekcje drewnianych zabawek,
wyścigi  sanek i resoraków,
na pierwszą komunię zegarek
wystarczył.
 
„kiedyś też będę miał
Fiata,
ożenię się z panią od języka polskiego,
kupię gruby zeszyt na nasze wspomnienia,
dużo klaserów…
… i nigdy nie przestanę pić oranżady w woreczku…”
 


number of comments: 18 | rating: 11 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 24 november 2012

nieuleczalnie skreśleni

Pod filiżanką kawy tańcują żołnierze
czołgi samoloty głowice
hałasują na talerzyku z pierwszym śniadaniem
w szafce przy łóżku zdychają dzieci winne grzechów całego świata
 
wojenne strategie poświecone kropidłem świętego grubasa
niosą posłanie pokoju
 
Za monitorem zgwałcone kobiety z poderżniętymi gardłami
pod nogami karnawał  trupów z kolejnego holocaustu Afryki
z zasłon głowami w dół zagłodzeni gospodarką światową
 
Zmarli na progach swych domów
szpitali
królewskich pałaców
nieuleczalnie skreśleni przez kalkulator
wyłażą spod dywanu prosząc o reinkarnację
 
kolejni wrogowie traktatu o naprawie świata
skatalogowani w tymczasowych cmentarzach
pełzają chodnikiem
póki nie opłaci się ich
zutylizować
 
wszyscy jesteśmy na liście
postępu cywilizacji


number of comments: 23 | rating: 12 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 21 november 2012

Dyktatura rasy panów

Będą nas hodować,
uprawiać,
przeliczać,
sprzedawać,
spożywać…
 
W zagrodach,
w cyrkach,
przetwórniach,
 
na stole,
między widelcem a nożem.
 
Zawłaszczą mniemanie,
że Pan może być tylko jeden.
 
Pewnego dnia spadniemy z piedestału.
 
Ale spokojnie.
Dziś jeszcze śpijmy bez strachu.
Nim nadejdą nadrzędni,
 
to my wciąż jesteśmy
bogami.


number of comments: 20 | rating: 13 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 20 november 2012

Przechowalnia surowców NN


Kawalerka po telewizorze. Sony apartament.
Ciepły kąt przy piecu,
domowe pielesze,
skompresowanie w kartonowej ziemi obiecanej.
Przechowalnie przeterminowanych surowców
NN.

Żelaznym mostem,
nad głową fatamorgany w łachmanach
przejeżdżają
bracia i siostry.

Komunikat pogodowy:
Dzisiejszej nocy temperatura spadnie do minus dwudziestu stopni Celsjusza. Apelujemy do państwa o nie opuszczanie domów po zmroku, oraz picie dużej ilości gorącej herbaty.
I pamiętajcie.
Ptaki nie wyżywią się same.
Uzupełniajcie swoje karmniki.


Zmarzniętą dłonią zamknął wieko tekturowej twierdzy
przytulając kota przybłędę.

Nie smuć się Filemonie.
Może jutro nadejdzie
ten cholerny koniec świata.


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 20 november 2012

Mądry Piotruś

Mądry Piotruś odłożył gazetę, słysząc wezwanie
wolontariuszki:

"Piotrusiu!
Pora zdmuchnąć świeczki
i pomyśleć życzenie".

Ostrożnie podszedł do stołu.

"I co? Pomyślałeś?
Tak.
Ale nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni".

Wszystkie światła w domu dziecka
zgasły.
Mądry Piotruś
znów wziął do ręki gazetę.
„In vitro – refundacja NFZ. I ty możesz zostać rodzicem”.

Nad ranem znów spotkał się z wolontariuszką

w kostnicy.

Zakrwawiona kartka papieru oznajmiła ostatnią wolę.

"Zróbcie mnie jeszcze raz.
Z probówki".


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 13 may 2012

A masz!

dość uwiązania
przedłużenia bytu za pomocą
stalowej linki
pacyfikowania
sadystycznym zwijaniem i popuszczaniem na wietrze

nie chce być losem i z losem i dla losu
ani obok
nad
w zasięgu wzroku


całkiem daleko

Puść, błagam!
Nie widzisz ze będę uciekał wiecznie??
Tylko poranię się o przymusowe odpracowanie
twoich wyborów


Odbicie w lustrze
szpicrutą w gębę
najmocniej jak potrafi
A kto trzyma latawiec?
Może ja??


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 7 may 2012

Koniec świata

Gdy upadną kominy.

Drzewa przestaną płakać.
Nie warknie przyjaciel na pana
zbity tęgą lagą.
Opustoszeją ambony proroków.
I puste konta.

Ni jeden zhańbiony zbrodnią.
Pęd trzydzieści sześć i cztery
znów spojrzy w niebo
globalnym wierszem.

Gwałtu
kłamstwa
żądz
i pychy.

A miłość
niezależna od pogody.
Odśrodkowej, destrukcyjnej siły.

Gdy przeminiemy…
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 4 may 2012

Ulica nie Sezamkowa

Szukam ich tam, gdzie nie powinienem.
Nie chciałbym.
Świecące oczy wilków potwierdzają
że mam się czego bać.

Nie oglądały kreskówki przed snem.
Nie usłyszałem: Poczytaj mi na dobranoc.

Kogo tu ucałować i obiecać, że zawsze będzie bezpieczny,
gdy już wszystkie wyrosną z epoki kolorowych bajek
ostrząc noże w ciemnej ulicy.

Gdybym był ojcem wszystkich,
ściskałbym mocno
te, które nie połamały jeszcze kredek.


W strachu
że i one kiedyś
zapragną wrażeń
w ulicy nie Sezamkowej.


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 4 may 2012

Jutro będzie lepiej

Zasiądą w wygodnych fotelach
obszytych skórą z męczennej ciszy,
zajadając  cukierki w kształcie waginy.
Zbyt wczesne dorastanie z wystawy
wciśnięte pomiędzy urodzinowe torty.
Poczęstuj się tatusiu.
 
Będą prawić o ludzkim losie
choć nie czytają naszych  pamiętników.
Przekrzyczy mądrzejszy głupszego
na sali mędrców elity.
Że on to wie i basta!
 
Pięścią uderzy w stół.
Podniosą ręce znudzeni.
Ja po dietę.
 
Wrócą do komnat zamkowych
wyłożonych naszym cierpieniem.
 
Pomięty garnitur, pospiesznie nie zdjęty,
przed stosunkiem z ojczyzną.
Dopisz do rachunku
poddanych.
 
 


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 28 april 2012

Z OSTATNIEJ CHWILI

Skandujcie razem – Najman! Najman!
Jebany frajer, dla mnie buc i plajta!
Skandujcie razem – znowu dali nam ofiarę
zarżniemy, rozszarpiemy. Życie nie musi być szare.

Dalej, cala sala, cała Polska krzyczy:
Można komuś wjebać. Nic innego się nie liczy.

Kompleksy, mania wyższości, nuda, frustracja,
albo „idę, bo idą”. Polska homokracja.
Jeden za wszystkich, wszyscy na jednego,
powieśmy na drzewie skopanego leżącego.

Kochamy poniżać, obrażać, wyśmiewać.
Jutro mogą opluć nas. Niech to będzie ostatnia wieczerza.
Pojawił się kozioł ofiarny. Wreszcie wyrzucimy swe troski,
za pomocą śmiesznych obrazków i ciętej riposty.

Trzecia runda świętej misji. Żyj tak, by zawsze mieć kogo uderzyć.
Najlepsza viagra na rynku. Drabina na szczyt , bandaż na kompleksy.

Więc jeszcze raz gawiedzi! „ Na szubienicę.
póki jest ktoś słabszy . Jak ja kocham życie.”


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 24 april 2012

Stop

Najcięższy marsz
i nie pamiętam nawet od czego się zaczęło.
Chyba od pragnienia, by żyć.
Szukam światła.
Ktoś zgasił kierunkowskaz,
czy tylko wciąż jestem po tej stronie?
Tunel wcale nie jest długi. Park zwojów otoczonych miękką tkanką.
Brnę po kolana w śliskim, błyszczącym
bagnie.
Walczę z sobą, uczę się siebie, zmagam.
A wystarczyłoby wypić butelkę Domestosu
i wszystkie marzenia przestałyby krwawić.

Siła?
Uczyli mnie tego na fizyce.
Dziś prawdziwych przyjaciół poznaję po tym,
w jaki sposób chcą umrzeć


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 15 april 2012

Siła w sile

Znów budzimy się wczoraj. Słaby szept w milczącą nadzieję.
Jeden dzień bez walki.
Błagam.
Niech odwiedzi nas komornik Losu i tylko czas bez pardonu odbierze.
Dość klątwy Atlasa, kary Syzyfa, męki Prometeusza.
Kiedyś musimy wreszcie odpocząć. Też chcemy kosztować życia.

Spłaciliśmy dług Przeznaczeniu. Czyż nie? Ileż można się czołgać?
Pora być królem swych pragnień. Zostawić za sobą bagaż cudzych żądań.


Zazdroszczę ptakom wolności. Drzewom gratuluję ciszy.
Kwiatom urody, wodzie czystości. Ziemi cierpliwości pod panowaniem myśliwych.
Wiatrom wędrówek po świecie, zwierzętom podrzędnym sprawiedliwości.
A ludzie? Polują na siebie. Nadrzędni , stworzeni, by rządzić.

Ktoś zostaje w tyle i Daj odpocząć Panie!
Lecz Pan ma tylko jedną maksymę: Gdy spotkasz słabszych do siebie, siłę swą rozdziel batem.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 12 april 2012

Dostojeństwo królów

Ukazali nam wrota otchłani. Szepnęli, że to dom Bogów.
Pokazali potęgę władzy. Ruszyli w pustkę, zaślepieni żądzą i trwogą.
Rozsypali monety na drodze. "Poprowadzą was w nieskończoność.
Nie szczędźcie jadu i pięści. Nieliczni dostąpią tronów".

Silniejsi zbudowali ołtarze i skarbce. Zamieszkali w pałacach pod niebem.
Słabsi nie podnieśli się z kolan.
"I choćby jedną, sobie monetę".

Wyrzekli się ciepła pierwszego domu.
"By nie rozzłościć Panów nad nami…
I wciąż szukać własnego tronu".
Choćby z miedzi korona, lecz na jego głowie.
Każdą cenę zapłaci, by nie jadać przy stole z motłochem.

Ktoś sprawił nam psikusa. Pozwolił uwierzyć w podziały i cenę.
Namaszczenie dostojeństwem królów. System wartości, błogosławioną monetę.
Nabraliśmy się na społeczeństwo. Poprawność, rację bytu.
Tak wielu dziś czołga się w bagnie, by tak niewielu szydziło ze szczytów.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 5 april 2012

Diamenty na dnie


Siwy, brudny raj przemyka bezgłośnie pod stopami myśliwych.
Pełno ich i ciężkie dzierżą kamienie. Namaszczenie sprawiedliwych.
Noc znów będzie domem. W dzień z dala od pięknego świata.
W pysk za zapach ulicy. Sąd poprawnych, majestatyczna pogarda.

Błogosławiony kontener jest pełen skarbów. Opakowania z dobrobytu dla półboga.
na kolację puszka po rybie. Diamenty na dnie. Wystarczy, by skosztować.
Wózek na zdobycze ugościł parasol. Gdyby znowu rzucali.
Osłoni przed razem i wstydem. Żeby zapomnieć. Wy byście nie chlali?

Każdy z nas może być nikim. Wystarczy jeden dzień z życia upadku człowieka
I jutro widzimy się przy Alei Zwycięzców. Śmietnik z napisem Teraz ty zaczynasz od zera.


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 2 april 2012

Zaczarowany ołówek

Kot Filemon i Zaczarowany Ołówek
leniwie przeciągają się w wrzeszczących wspomnieniach.
Narysowałbym
wehikuł czasu.

Dzieciaki w hipnozie
pół metra od telewizora.

Dziś czekają na nas w ciemnej ulicy.

Enter
Escape
Spacja

Taksówką 1313 byle dalej stąd

Tatusiu, myszka nie chce jeść sera.

Rademenesie, wystawiłem mleko przed drzwi.
Tak na wszelki wypadek.


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 2 april 2012

Demotywator

Znów
wgapiasz się w okno
W środku nocy?
Przecież tam nic nie ma.
Połóż się spać. Ja jeszcze posiedzę
przy komputerze.

Koleżanka pisze, że wszystko do dupy.
A na zachodzie pada deszcz.
Jutro nie wyjdę na spacer.

Znów.
Przepraszam.

Jest wyprzedaż uczuć na kropka com.
Wiesz, być, albo nie być.

Dwoje staruszków zawstydziło jednym zdaniem.
„Bo wiesz, kiedyś nie trzeba było wyrzucać popsutych zegarów.”


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 28 march 2012

Zimno


Nie narzucał się.
Stojąc spokojnie z boku, znów liczył, że spotka człowieka.
Papieros i łyk herbaty. Mniej niż cokolwiek, lecz kiedy nic już nie ma…

Z dala od domu życie smakuje inaczej. Nadal nikt go nie szuka.
A tak bardzo by chciał, by szukali. Samotny w królestwie ludzi.

Dostał ciepło na kilka sztachów,
reklamówkę prowiantu na drogę. Pusta noc syknęła Zapraszam.

Dziś nikt nie wypatruje żebraka.
Bar zamknięty, a w ulicach wyścigi. Na końcu, na czworaka, umiera życie w
szmatach.

Dziesięć złotych dla człowieka bez dachu nad głową. Paczka fajek, ale Wara z łapami.
Nie narzucał się.
Nikt nie przyszedł na pogrzeb.

Nawet go nie szukali.


number of comments: 13 | rating: 19 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 27 march 2012

Rzeczpospolita Zdradzona


 
Zmęczeniem zaknebluj Polaka. Rzuć na tortury. Niech zdechnie
zanim odkryje,
że słabiśmy i nie tak wielu, a godłem naszym wciąż chciwe
ryje.
Że łatwo obalić rząd zdrajców, a wolność czeka za rogiem,
wcale nie muszą cierpieć za nas i na kolanach przymierać  głodem.
 
Doprowadź na skraj szaleństwa. Głoś, że to dla kolejnych pokoleń.
No kurwa! Powiedz cokolwiek! Chcesz pozostać na tym
cholernym tronie?
Napchamy się ile wlezie. Nażremy, aż pękną nam dupy,
ale najpierw za mordy i o glebę Polaków. Ktoś w końcu poświęcić
się musi.
 
Przecież nie pójdziemy do pracy. Nie po to jesteśmy ścierwem,
by brudzić nasze delikatne, namaszczone świętością  ręce.
Od czego mamy władzę i bat? Od czego słabych, zgarbionych?
Wyciśniemy z nich więcej, na pewno się da. I nikt nam nic nie
zrobi.
 
Weź więc klucze do karety i jedź. Zapierdol kilku Polaków.
Zatankuj ich krwią i zapłać rachunki. Ich skowyt nagraj mi
na dyktafon.
Pamiętaj! Mają cię kochać, albo milczeć. Byle nie powstali z
kolan,
Ojczyzna jest nasza i basta!
Rzeczpospolita zdradzona.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 20 march 2012

Born in PRL


Udało się nam… Born in PRL.
Pokolenie nie podpiętych…
Tak….
Udało się.

Wciąż błądzimy na łąkach. Wciąż spotykamy się na trzepakach,
chowany, ganiany, lunatyk! A potem biegiem na łąkę. Poszukamy beztroski w dzikich kwiatach.
„Żywe, zielone. Raz, dwa, trzy”. Osiedlowe bandy rozwrzeszczanych dzieciaków.
„Zaraz Tato! Robimy z Grześkiem tamę nad rzeczką. A potem pojedynek na resoraki.”

Historyjki z Donalda napawały dumą. Palce spuchnięte od przewijania kasety,
w międzyczasie, pod łóżkiem, w zeszycie spisywany, osobisty pamiętnik.
Śpiewniki z hitami rocka i znowu „Dawaj gitarę!
Dziś nie wracamy na noc do domu. Rozbijemy namiot pod blokiem. Życie nie musi być szare.”

Udało się… Born in PRL. Przeżyliśmy te chwile.
Bez maili i loginów „Kocham cię, kocham cię życie”.
„Jeszcze się tam żagiel bieli”,
nie zniknie, póki pamiętamy.
My, dzieci PRL-u.

Jutro odpłyniemy łodzią Magellana,
Wehikuł czasu i szept. „Wiesz co? Chyba stąd nie wracamy”.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 17 march 2012

Wygnanie cz.2

Zdrada Narodu znów mówi Won! Nie czas, by tłumnie wracali
synowie i córy swej ziemi do utęsknionych granic.
Decydują kto dziś Polakiem. "My wielcy z białego pałacu!
A motłoch?  Poza granice. Żryjcie cudze zapasy!"
 
Wyglądają co dzień w horyzont z nie gasnącą nadzieją,
że kiedyś odzyskają ojczyznę. Swoim nakarmią się chlebem.
Kto otworzy bramy, by wpuścić, lecz nie upodlić Polaka?
Na obczyźnie ostatek godności.
A w domu? 
Tu panoszą się świnie w krawatach.
 
Nadeszła wiosna pod wspólnym niebem .A jednak trochę szkoda,
że w innych językach powiedzą  "Jak pięknie!".
 
Do domu daleka droga...


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 14 march 2012

Mrożone, smażone gołębie


Wsadził gołąbka do zamrażalnika.
Prosiły te oczka, by nie.
Jeszcze nie czas i tak pięknie wokół.
Wsadził.
Tak, jak wszystkie przedtem i potem.
 
Wrzucił w ogień skowronka.
Choć matka za niego była gotowa.
Ona na potem. 
Rozerwana nabrzmiałym.
 
Rzucił o ścianę zabawnym uśmiechem.
On też, choć nie zabawnie.
Szaleńczo.
Tryumfował.
 
Ile warte jest życie
ze wzrokiem wpatrzonym w rzeź noworodków?
 
Trzeba iść swoją drogą, bo co? Bo jak?
 
Tylko po co to wszystko?
 
Każde jest moje.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 14 march 2012

Elektroistnienie

(Napisany jeszcze lata temu na Kobieta.pl pod nickiem: rebel
Poprawiony pod dzisiejszy styl, dostał "nowe życie;))




Rutynowy poranek. Elektryczne oko potwierdza obecność w
systemie.
Nie skasowany pod osłoną nocy. „Żyj. Masz pozwolenie”.
Przed lustrem strzelił sobie w łeb. Opadła niepotrzebna, cielesna powłoka.
Dwie pigułki na podtrzymanie duszy. „Witaj synu elektroproroka”.
Układy scalone prowadzą do celu,
świecąc pod chodnikiem zalogowanym w istnieniu.
Elektroniczny impuls przypomina grafik do wykonania,
dniówka w fabryce dzieci. Rzeczywistość doskonała.


Skradali się na paluszkach. Pod osłoną wygody,
wdrożyli program „Nowej, Lepszej Drogi”.
Zoperowali mózgi, wcisnęli kable w żyły,
dali pigułki, byśmy nie zbłądzili.
Miliony androidów produkuje otoczenie.
Nikt nie umarł od roku.

Za przyzwoleniem.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 13 march 2012

Danie z żebra

Stos połamanych życzeń.
Pod ostatnim pokładem …Już nie mają siły, by krzyczeć.
Winogrona z królewskich stołów? Nie…
Danie z własnego żebra.
Złote są tylko marzenia. Talerz, jak zawsze z drewna.
 
Znowu pytamy o spokój. Odpowiedź drwi setny raz.
„Polaczków trzymamy w klatkach. Ojczyzna jest tylko w nas.
Bieda i rozpacz, to obowiązek! Ktoś musi nam to dać.
Wszystko, co by posiadał. Za was zdobędziemy ten świat.”
 
W chwili, gdy pragniesz kochać, lecz rozsądniej chyba by
skończyć ze sobą,
 „Czyż nie zasłużyliśmy na szacunek? Ile kosztować ma godność?
Czyż nie Polacy, o Panie spodlony, który odbierasz wszystko
co dane?
Ciężką ręką i wiarą, że nasze. W trudzie i znoju zapracowane.”
 
Lecz Pan nie odpowie. Nie przywykł do babrania się w chlewie.
Zabić, okraść, czy zhańbić.  Do nas tylko w potrzebie.
Naród jest garścią nawozu. Plony zbiorą już sami.
I znów „To dla waszego dobra.”
(Ciii… Szczamy na tych pod nami.)


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 11 march 2012

Jeden.

Moja moc? Przezrocze. Niepewny szept. Usłyszcie, błagam.
I tak samo, niech nie dosięgnie. Dwoje z tą klątwą się zmaga.
Posągowa ignorancja, bezczelność idioty. Wiesz już na co choruję?
Lustro przed tobą. Choć od tyłu się skrada, pod waszymi stopami ból rozsypuję.
Tajemnica sprzed epoki króla. Domieszka świeżego powietrza,
dwa plus dwa znaczy siedem. Zbyt mało Jeden, by moje kajdany rozerwać?

Na co dzień "nie znamy się tylko z widzenia". Na co dzień pożądasz mej siły.
Wczoraj cię nie obchodzi. Jutro znowu zrobimy zadymę.
Smutek łamany przez tęsknotę. Potrzebę.
Nagość w skafandrze, przed wami. Ale przecież nie wiecie.

Nie krzyknę na głos, a ty nie zapytasz. Bliscy, jak dwa obok cienie.
Lecz nie waż się mówić, że znasz mnie od dawna.
Znamy się
tylko
z widzenia!


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Sede Vacante

Sede Vacante, 9 march 2012

Zamknięte usta biją na alarm

Rachunek sumienia nie pozostawia złudzeń. Otwiera się brama ostatniego krzyku.
Biją na alarm zamknięte usta wyznawców bata. Beztroska tresowanych dekalogiem ciszy.
Zbliżają się namiestnicy Chaosu. Wycelowano strzały natchnione głosem Boga.
Jutro wszystkich nas zbawią. Nie ostanie się ni jeden człowiek.
 
Zapłacze kwasem z naszych żył. Nie przebłaga czarnego nieboskłonu,
by powróciły te wszystkie dzieci, gnijące w progach wspólnego domu.
Wczoraj byliśmy miłością. Dziś pozór mądrości. Jutro pogrzebie nas pierwsze łono.
Kalectwo doskonałe. Giń ze mną. Nam to już przeznaczone.

 
Nie potrafią żyć. Umierają, jak przystało na ojców paranoi.
Gęsiego, za zbrodnią, zdziwione miny. Poczęte bezmyślnie pokolenie ostatecznego terroru.
Ocean maleńkich ciał. Najstraszniejszy z elementów nieuniknionego.
Hierarchia przynależności. Oto jesteśmy.
Witaj w królestwie Człowieka.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: Droga, o którą nikt nie pyta, Dokąd..., Pacyna, Te głupie, bezrozumne zwierzęta..., Już późno, a jego wciąż nie ma, Kiedyś też będę miał Fiata..., nieuleczalnie skreśleni, Dyktatura rasy panów, Przechowalnia surowców NN, Mądry Piotruś, A masz!, Koniec świata, Ulica nie Sezamkowa, Jutro będzie lepiej, Z OSTATNIEJ CHWILI, Stop, Siła w sile, Dostojeństwo królów, Diamenty na dnie, Zaczarowany ołówek, Demotywator, Zimno, Rzeczpospolita Zdradzona, Born in PRL, Wygnanie cz.2, Mrożone, smażone gołębie, Elektroistnienie, Danie z żebra, Jeden., Zamknięte usta biją na alarm, FAŁSZ, Pusto., Na wymarciu., Marsz żałobny. Za zdradę narodu., Ludzie prości, Dekalog ludzkich grzechów, Król psychopatów, Brudasom wstęp wzbroniony!, Utylizatorzy, Nowotwór przemijania, Stara kwiaciarnia, Dusze kryształowego cierpienia, Lodowaty, drugi koniec, TEKST PIOSENKI 2, TEKST PIOSENKI (nie widziałem kategorii), ACTA. Każdy orze, jak może., Ostatni front, IRA, 198-, Apostoł obłędu, Puzzle z chmur, "Hardrock'n'rollów", Nadrzędne., Ołowiane rzeki końca, Pany Wiecznie Uśmiechnięte. (Pokolenie 67), 2012, Ja, tęsknota., Dawno temu na trzepaku..., Baśń o dobrym królu., "This is...... Święęęęętaaaa!", Archaniołowie z napiętą cięciwą, Śmierć marnotrawnych, Klinika konającej nadziei, Retro-Eden i słodka nieświadomość, Wieczność może trwac tylko sekundę..., Pacierz słomianego luda, Strach przed nie wiecznym istnieniem., Pięć litrów błagania o spokój, Zima w ogrodzie wisielców, Nie rymowana obraza bogów fabryki, Wyrok majestatu ścierwa, Potop. Ostatni dar człowieka., Konfesjonał dla ostatnich, Efekt końcowy zabawy w cywilizację, Brzuchy pękate, Pieśń żałobna garbatych, Niebo krwawych proroków, Władza króków, Ród królów, Twierdza kryształów, Dom czarnych kwiatów, Przemyśleń kilka sfrustrowanego połety, Latarenka na rogu ulicy przeklętych, Bastylia, Błagania dusz, "Karuzela w umarłym miasteczku, Dawno temu na wsi..., Moje 30 urodziny, Rycerze boga, Getto, Dobranocka od ponurego bajarza, Nagość, Marenven, Oziębła królowa. Pogarda mężczyznom i basta., Święte rewiry, Imię jego, Witaj przybyszu znikąd, Diabelskie konklawe, "Wola sługusów", Jak w Raju, Gigabajty życia, "Gasną ogniska", Wozy z chlebem, Lombardy, Tabula Rasa, Epitafium, List do mistrzów, Spokój, Maska, Wiosna dla ludu, Duszna cisza pod zegarem, Świr, Szept z Nieba, Wygnanie, Eldorado dla wybranych, Dziewczę z koszem malin, "Choroba", "Numer", "Bestie",

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1