13 january 2012
Puzzle z chmur
(Wygrzebany z mojego "archiwum", starszy wiersz)
Wysoka trawa ma swój urok. I żeby mleczem i fiołkiem gęsto ozdobiona.
Niech na wysokość rzęs otula. Niech wietrzyk smaga z lekka i zimnym piwem oblany, rozpłynę się w tej przyrodzie.
Błyszczące ostrza opalonego fryzjera, z dala. Nie pasują tutaj wcale,
tylko dwa dni odcięte starannie nożyczkami od pamiętnika. Tak, żeby ani jedno zdanie.
Słomiany kapelusz. Nie, żebym dość miał słońca. Jakoś symbolicznie, nachalnie wysysając symbolikę odpoczynku,
tak mi się kojarzy. I w zębach słomka. A z chmur ułożę puzzle. Ileż tam zwierzątek i zabawnych ludzików.
Jak kiedyś, gdy nic jeszcze nie wiedziałem o świecie.
Wieczorne ziemniaki ze śmietaną i znów pod kołdrę zbyt wcześnie.
Zakręcę globusem i rozbiję zegarek. Wypowiem jakieś stare zaklęcie.
Może akurat się uda. I będę wszędzie, a czas stanie w miejscu.
Zapach siana i ta wysoka trawa. Maki? Hmmm, na pewno mleko prosto od krowy...
Byle nie tu. Byle nie tu mechaniczny Boże i Matko boska fabryczna, patronko zniewolonych.
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma