10 november 2011
Władza króków
Tak młode, bezbronne te białe gołębie. Nie unikną ciosu Obcego.
A jutro już kruki zgorzkniałe i za późno na wzrok błagalny. Pożegna ich ostatnia kromka chleba.
Zbyt smutne małe dzieci, byś mógł spokojnie patrzeć. Lecz jutro dorosłych, obejdziesz z pogardą,
robactwo pod nogami, z wyciągniętą, brudną łapą.
Tak niewinne, że miałbyś ochotę nie przestawać przytulać...
Urodziły się w złym czasie. Złym miejscu. Nie wiedzą, że szczęście jest dla królów.
Może w ogóle źle, że są. One najczęściej pytają o to jedynego przyjaciela,
gapiącego się po drugiej stronie lustra, gdy samotność zbytnio już doskwiera.
Wysypują kolejne kontenery złota na składzie. Jestem, więc posiadam.
Czekolada smakowała, gdy też miał pięć lat. Teraz smakują zarżnięte władzą stada.
Nie musiał żebrać o grosik, by nauczyć się czytać z własnej książki.
I nie będzie na niebie wyglądał małych, białych gołębi. A kruki strąca. Kruki to złoto.
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma