18 july 2011
Szept z Nieba
Pokazałem Bogu faka. Ten środkowy palec.
Pogubiłem się obserwując morza krwi. Wieszając na ścianie kolejne wojenne obrazy.
Już nie wiem czy tylko ludzie są tak źli, czy Bóg też ma to gdzieś.
I jaka jego rola? Wciąż milczy, choć podobno jest.
Tak stałem pośrodku pokoju i patrzyłem na cztery ściany umazane krwią i kałem,
nienawidząc czystej bieli sufitu, który wciąż tak cholernie od reszty odstaje.
Żaden mag z różdżką nie powie: Dość
ludzie!
Więc wciąż wyciągnięty środkowy palec, ku twardo milczącym aniołom na górze.
Przez lekko uchylone okno, przemówił.
„Nie mogę wszystkiego za was naprawiać!
Nie będzie drugiego potopu. Wciąż miłuję najbardziej
nieudany wynalazek wszechświata.
Jestem. Schowany za chmurą, płonę ze wstydu,
chciałem cudu, a jesteście porażką. Gównem na patyku.”
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma