31 december 2011
2012
Kolejka do Następnego. Bezwstydnie wyciągają szpony.
Że niby tamten odszedł już. Że niby reumatyzm i Alzcheimer go przegonił.
Że potrzebny następny, a wtedy wszystko się zmieni.
Widzieliśmy i wiemy. Naprawimy swoje grzechy.
Jak worki mięsa z wypalonym na czole,
świętym przykazaniem: Wojna! Chcemy więcej wojen!
Stary leży dookoła, podzielony na abecadło grzechów,
demaskuje naszą wolę. Modlitwę do lustrzanego uśmiechu.
Tysiąc obietnic przegryzanych plackiem z jabłkami błyszczy potęgą refleksji,
rzucimy palenie, zadbamy o siebie, rozdamy ludziom jeszcze więcej uśmiechów.
Zrobimy se cycki z plastiku, będziemy królami losu i każdej imprezy,
życie stanie się bajką, bo wreszcie nam się należy!
Tylko daj Boże czasu. Jeszcze trochę, abyśmy zdążyli...
Przemilczeć wszystkich ludzi świata, co ich wciąż będą wybijać.
Jeszcze kilka wieków, a potem zastanowimy się nad sensem życia.
Przybędziemy, Zobaczymy, Zrozumiemy. Odrzucimy swoje fałszywe oblicza.
Lecz teraz tak mało czasu. Niezliczona lista pragnień,
więc jeszcze kilka, kilkanaście lat dla nas. Tylko dla nas Panie!
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma