21 may 2018
Monodramy
I.
Rozbierasz się ze znaczeń
wygładzając słowa.
A po mojej stronie coraz ciemniejsze
okna. Po omacku odnajduję
wczorajsze zachłyśnięcia.
Smakują inaczej.
II.
Najprostsze wiersze zalegają
na ulicach.
Można z nich upleść wieńce,
byleby nie zapłakać.
Zresztą to tylko wiatr
załzawia oczy.
III.
Pustka w wyziębionym łóżku
nie napawa otuchą. Jednak nadzieja
zasypia ostatnia.
Tuż przed świtem.
IV.
Zapominam
specjalnie dla ciebie udając,
że poznałem wszystkie
puenty.
Przynajmniej po tej stronie drzwi.
Zamkniętych.
Zbyt szczelnie.
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz