1 września 2016
świadectwo
byłem tam. w krainie księżycowych szos i olśniewających wież
wiary, co szczególnie jest nie na miejscu, gdy przypominam
sobie, z jaką euforią żegnano tu przenajwszelkie kulty jednostki.
tak. pewnie po to by zastąpić je kultem bylejakości. jakoś to
przecież będzie - powie ci człowiek, który musi przeżyć w delegacji
za trzydzieści pięć hrywien dziennie. będzie jadł przez miesiąc
makaron (ponoć aż z chin), ale ugości cię przesłodkimi figami,
największym szaszłykiem jaki oczy twoje widziały, a na drogę
powrotną obdarzy lepką księżycówką z wonnego derenia.
byłem tam. w krainie nieszczelnych granic gustu i obcej estetyki,
cięższej niż grawitacja po ciosie starszego Kliczki. tak, widziałem
teatr piwa, kopalnię kawy i fontannę plującą czekoladą na biało.
nie ma inaczej. jakoś to będzie - powie ci człowiek, który ledwie
wiąże plastikowe zderzaki w swoim żiguli i z zazdrością patrzy
na twoją podżartą przez rdzę francuską pannę megankę.
ta nie grymasi. kluczy między kraterami zastygłego asfaltu,
pnie się po smołowanych falach wyżej i wyżej. lewituje nad
pęknięciami. wśród bruzd, baldachimów wypełnionych świętością
i kontrastów rozpierzchających przestrzenie biedy, nie wolniej
niż pierwszy łyk wszechświata. jest taki kraj, gdzie spotkałem ludzi
życzliwszych niż rodzina. byłem tam - widziałem ich aureole.
16 kwietnia 2025
Eva T.
16 kwietnia 2025
sam53
16 kwietnia 2025
Misiek
15 kwietnia 2025
Marek Gajowniczek
15 kwietnia 2025
wiesiek
15 kwietnia 2025
ajw
15 kwietnia 2025
ajw
15 kwietnia 2025
Marian Banaszak
15 kwietnia 2025
Yaro
14 kwietnia 2025
wiesiek