Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 september 2013

Untermensch. Historia niespisana


Syndrom Sztokholmski,
oczy wbite w podłogę. Pod poziom kośćca.
Antropologia warstwowa, czyste szaleństwo
na wagę.
 
Kruszcu z drugiej ręki, czyli second handu.
Wiek utraconej niewinności
definitywnie zakończony.
 
Nadczłowiek odmaszerował, bomby
podkładają na marginesie
wiary w lepsze.
 
Lub cokolwiek innego.
Zasypiam w metrze, które mnie wiezie
do getta.
Dla rozumnych, bez klatki słów,
z nadmiarem dźwięku.
 
Napisałem wiersz, albo coś koło tego.
 
– chciałbym powiedzieć mijanej żebraczce,
albo menelom w bramie, jednak spać
się chce. Strasznie.
Więc kilka groszy reszką na dół.
 
I wystarczy.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 september 2013

Na dworcu w


Wymieniłbym świat na bilet do,
bo zza brudnych szyb
poczekalni jest tak nieznośnie
kolorowy.
 
Kiedyś miałem marzenie
za dziewięćdziesiąt osiem groszy.
Teraz zamknięta kasa biletowa i pajęczyny
na czapce zawiadowcy wieszczą upadek.
 
Z peronu trzeciego. Na tor niewiadomy.
 
Byłem tu wczoraj, może dziś,
bez znaczenia – skoro
na ławce obok
ten sam staruszek.
 
Śmierdzi niepłukanym
tytoniem:
Przed wojną panie
było dokładnie tak samo.
 
Więc czekam na,
spluwając przed siebie.
 
Ze stacji A do stacji B nie odjedzie pociąg,
podróżnych prosimy o zajmowanie miejsc
i odsunięcie się od okien.
 


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 19 september 2013

Pan B. zgubił stoper


Dowód A:
 
Miesiąc luty jest zbyt krótki.
 
I trzynastego w piątek zawsze mam szczęście,
znajduję zepsute radia i diademy.
Z mosiądzu i szkła.
 
Dowód B:
 
Leżący, wdeptywany w ziemię, podobno matkę.
 
Ocieplenie, nadszedł wyżowy front.
Narodowo – nacjonalistyczny.
 
Dowód C:
 
Niepodważalny;
 
narodziny – pogrzeby, pomiędzy upływ nazywany
życiem.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 17 september 2013

Nieśmiertelny John Rambo nie żyje


Na starość był zajęty podlewaniem
sztucznych kwiatów, z polichlorku winylu.
Znał na pamięć wykres temperatur
w których zakwitały.
 
Co rano, po śniadaniu obowiązkowy pomiar
ciśnienia. Jak przykazał lekarz.
Z południowej drzemki wyrywały go dzieci
grające w piłkę pod oknem.
 
Sarkał, przy okazji także na psy srające na trawnik.
Wieczorem, oglądając telewizję, całym sercem
popierał stabilizację i rozliczne wojny
o pokój.
 
Zmarł bohater.
Dawny idol młodzieży dogorywającego bloku
państw socjalistycznych.
To był zawał. Na skutek dziedzicznej rany
osierdzia. Przebitego bagnetem, tuż po narodzinach.


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 16 september 2013

Instrukcja obsługi wulgaryzmów


Krok pierwszy:
Zmięta pościel, byle jak zaparzona kawa.
Długopis w kieszonce, poszukiwania zapalniczki.
 
(Kurwa, przecież się spieszę)
 
Międzyczas:
Kwalifikacja czynów, opłata zgodnie z taryfikatorem.
Westchnienie – płytkie, aby nikt nie słyszał.
Jakby ktokolwiek zwracał uwagę.
 
(Wkurwiający brak zainteresowania)
 
Prawie że:
Brzydkie wyrazy. Dobre chęci; także odwrotnie.
Tak naprawdę niewiele do powiedzenia.
Tyci – tyci.
„Oddychaj oszczędnie, musi wystarczyć”
 
(Najbardziej popieprzona rada tygodnia)
 
Krok ostatni:
Sztuczne oświetlenie, zmięta pościel.
Tym razem bez kawy i innych.
Salowa informuje drugą o promocji.
 
(Zajebiste epitafium)


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 september 2013

Antyimpresja


Świat się skończył, tylko zapomniałem
zauważyć szczegóły. Takie jak:
martwe słońca, podkulone psie ogony.
 
Bezgłowe szmaciane lalki na wietrze
– sztandary. Na wiwat oraz inne
Herezje.
 
Wzruszająca historia – mam ich setki w zanadrzu
lewej skarpety. Dziurawej na przestrzał.
Piekła – Nieba.
 
Dzieci bawią się w wojnę,
trup pada gęsto.
Już jesień.
 
Bo światło pod złym kątem, farby
spływają. Za oknem, tym na zewnątrz.
Życia – Umierania.


number of comments: 8 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 september 2013

Ucieczka z Edenu


Tak naprawdę czekolada jest gorzka, a życie za krótkie.
Na tajemnice.
 
Cztery grubaski jedzą tort. Ślinka cieknie.
Jednak my pomiędzy
deszczem a deszczem wyczekujemy
otuchy.
 
Albo kilku łyżek gorącej zupy.
Bieda to nic nowego, sub sole
– łacińska wstawka podwyższa naszą wiarę
w inteligentne zakończenie.
 
Całkiem niepotrzebnie, rozmyci spłyniemy
do burzówki. Na odpowiednie miejsce.
Ślinka wyschła, dominuje pragnienie.
 
Tak naprawdę życie jest zbyt długie.
Pomijając chwile.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 9 september 2013

Dyferencjały


Najpierw:
Świat rozpłaszczony na szybie,
po wielokroć zlizywany. Jak lody czereśniowe.
W upalne popołudnie.
 
– opowiastka z czasów kiedy ziemia stygła,
jajko w koszulce.
Proste związki były jak najbardziej pożądane.
Woda, ogień, powietrze. Oraz inne żywioły.
 
Królowały lapidarne formy
architektury, czasami lało rzęsiście. Deszczem
meteorów, parasoli jeszcze nie wymyślono.
Później wykluły się święte księgi, nieba i piekła.
 
Dlatego:
Język zdrętwiał, potępienie tkwi we mnie
niczym drzazga do trumny.
Zaokienne jest już cholernie twarde.
 
I co najsmutniejsze – czereśnie uschły.
 


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 september 2013

Po drugiej stronie łóżka


Wieszcz – bliżej nieznane słowo
na szarfie. Wieńce pachnące
młodym winem.
 
O potędze – to by było coś,
a tu gotujemy zupę na świeczce.
Bieda w sferach wyższych
pięter i kulturalny impas.
 
Lot ponad dachami
z innej bajki. W mocnym uchwycie
spodnie z braku paska.
Na nim dynda naga
prawda i imperatyw moralny.
 
A wiersze nocują w szufladach
pod stertą brudnych skarpet.
Czekają na lepsze
poranki.
 
Później
filiżanka, wróżenie z fusów, cukru,
chleba. Numerologia komunikacji
miejskiej.
 
Pod powieką zapisany sen czterdziesty
i czwarty.
Epopeja albo bełkot.
 
Ech, byle nie przespać przystanku.


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 september 2013

Inkluzja. Sen pragmatyka


Kubek kawy na śniadanie, kilka wierszy
z dolnej półki. Nagie zdjęcia bez podpisów,
nawet jęków. Dobra rada kalendarzy
sprzed dekady. Wszystkie odcienie żółci.
 
Zbędności w szufladzie kuchennego stołu.
Na podpałkę, skoro – jak na górze
tak i na dole. Czysty relatywizm, albo użyźnianie
kwiatów – najlepsze, co mogło się w życiu przydarzyć.
 
Piekło jest pełne niewinnych zdrajców, na nic snucie
planów w sztywnych ramach końca świata.
Choćby nawet miał nie nadejść.
Wszystkie skarby na śmietniku, plaga cudów
i orędzie noworoczne:
 
Będzie  dobrze, może nawet lepiej. Nie martw się
robaczku o czarnorynkową wartość.
Ostatecznie nawet grabarz się uśmiecha, w zaciszu
swego domku.
 
Kubek kawy, kilka wierszy, parę kropel deszczu.
Ot – sztuka nowoczesna, ewentualnie sztuczka
dziecięcej wyobraźni.
 
Miraż słowa, przeklęta senność.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Atrybuty, Sztubackie żarty, Bezwenia, Byty odrealnione, Światełka dla zbłąkanych wędrowców, Antypody, Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela, Post scriptum, Telefony z zaświatów, Eucharystie, Błahy temat,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1