16 november 2022
Meandry
Świat faluje za spaczoną warstwą szkła,
wykrzywione twarze szczerzą uśmiechy,
wyszeptując wprost do ucha: grzech
i bluźnierstwo.
Wiatr łzawi potarganymi szarościami
płaszczy zapomnianych przechodniów,
przemykają pomiędzy słupami światła
zakurzonych latarń.
Oplecione girlandami wokół zasypiających
miast mgielnie znaczą punkty przecięcia
zbyt licznych dróg. Wybór jest podobno nasz,
tak przynajmniej twierdzą stali bywalcy
przydrożnych knajp.
Te zawsze się znajdują za lewym lub prawym
zakrętem, niezależnie od częstotliwości
skurczów wrzechświata. Zresztą wszystko
płynie, nawet pod prąd. Na nic kuszenia,
rozgrzeszenie i tak spadnie na
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek