10 june 2017
Szampan z papierówek
Przed podróżą zawijam kanapki
w łatwopalne rękopisy.
Z już nieistniejącego indeksu
filozofów, niepewnych bytu.
Walizki zjedzone przez myszy — rzeszoto,
rzeczy upycham w reklamówki,
które się nie rozłożą. W możliwym
do przyjęcia czasie.
Czekam na pociąg, spóźniony
o całe stulecie. Z nudów spożywając
alkohol — publicznie,
z nieżyjącym zawiadowcą.
Ten jednak nie chce odgwizdać początku.
Upodlony zasypiam w poczekalni,
ze mną inni podróżni. Też martwi.
Rano śniadanie, ale chleb przesiąknięty
mądrością. Oczywiście umiłowaną.
Więc toasty — za szczęśliwą, rychłą.
Ale nic z tego, ostatni skład odszedł,
na złomowisko.
Pora wracać, na szczęście dojrzałe
jabłka znów kuszą.
20 may 2025
wiesiek
19 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
12 may 2025
wiesiek
11 may 2025
wiesiek
9 may 2025
wiesiek
8 may 2025
wiesiek
7 may 2025
wiesiek