22 august 2016
Intro(spekcja)
Może jestem snem szaleńca.
Obrazki w głowie układają się warstwami,
czerń, biel i inne podstawowe
słowa.
Głośno niewypowiadane,
bo na dnie przepastnych kieszeni
zaczajony strach. Idealnie doszyty,
poprzez podszewkę do skóry.
Wciąż miękkiej, jednak z zapowiedzią
rozpadu. Na czynniki pierwsze,
składowe materii.
Następnie kosmos, wędrówka do początku,
nawet praprzyczyny.
Narodzin; Wielki Wybuch albo ziarno
prawdy. Zasiane.
Tymczasowo: jestem,
jawą szaleńca.
Ewentualnie tylko się sobie wydaję.
27 november 2024
2611wiesiek
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys