31 march 2014
Upadek. Dzień pierwszy
Prorok z aktówką wieszczy pod sklepem nocnym:
zapominanie nie boli, zwyczajne drzwi
w jedną stronę.
Tymczasem słowa poupychane w szafie
trzeszczą dopóki noc nie pęknie
dzwonkiem telefonu.
Wagowa równoważnia zdania. Niewypowiedzianego
na amen – praktycznie umarł w butach
na drodze. Wybrukowanej czym tylko się chce,
ale do piekła.
Prorok leży z twarzą schowaną. Zupełnie
nie na miejscu, jednak
nikt nie spogląda w jego stronę.
Wstyd, ewentualnie drugi dzień stworzenia.
2 february 2025
0041absynt
2 february 2025
0202wiesiek
2 february 2025
Słodki języczekajw
2 february 2025
Irminaajw
1 february 2025
0102wiesiek
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga