Istar

Istar, 1 august 2012

w miejscu po skrzydłach zrobimy sobie tatuaże

a jak już się zakocham
to mnie zanieś po nocy do samego nieba 
tam kolorowe pająki pleść będą z tej naszej miłości
dusze dla dzieciątek
w za małe rączki cisną jałowe
żeby nam się nie przejadło kochanie z głupoty
 
a jak już się zakochasz 
będę kroić chleb na pajdy
plastrem masła obłożę 
i będziemy tak blisko 
pod stołem dotykać się
aż mnie przejdziesz smakiem 
do samego końca
i jeszcze 

jeszcze
 
a kiedy będziemy zasypiać
pokażę ci chmurę z której spadają
takie same stare anioły
 
jak już się zakochamy
w sobie
zapamiętaj


number of comments: 46 | detail

Istar

Istar, 21 may 2012

troska

nie myślisz czasami o mnie?
 
kiedy dryluję pestki z wiśni
nachodzą mnie pocałunki niedojrzałych drzew
 
mamy wspólne korzenie i tyle pełnych gniazd
ile udźwigną gałęzie zanim liście odbiorą im trel
 
odgarniasz kosmyk z mojego ramienia
/w tym czasie cała upominam się drżeniem/
z ręką w kieszeni drugą w ciągle ciepłym
po sobie miejscu

utykam na litość
na jedno serce
 
skąd tyle nie wiesz o miłości ?


number of comments: 42 | detail

Istar

Istar, 3 june 2012

kołyska

noszę w sobie wyjątkowe miejsce
- zadbane i ciepłe 
dochodzą tam wyłącznie szepty i melodie
ma swój zegar wypełniony niby chwilą
ale tylko po brzegi - opływają ciepłem twoich dłoni

od czasu do czasu puszczam oczko
z rozpędu chwytasz skrzydło motyla
drażni łaskotanie ale umawiam się 
na jeszcze jeden pocałunek

nie wiem dokąd pójść kiedy wychodzisz
zamykam drzwi do miejsc
o których coraz częściej głośno
że istnieją

i że tam straszy


number of comments: 36 | detail

Istar

Istar, 22 july 2012

pożegnania

karton z niedopitym mlekiem
porozrzucane zabawki kot w depresji
tęskni od kiedy wyjęłam walizkę
widok lata pustoszeje w oku
 
pacjent spod jedynki
krzyczy o niemożliwym
a ja mam sznur pereł
jestem tu wystarczająco długo
by wyglądać pięknie
 
przypomnij sobie jak daleko
choć odszedłeś na moment
mogłabym ułożyć symfonię
ze wszystkich dźwięków tęsknot
gdybyś tylko usłuchał


number of comments: 28 | detail

Istar

Istar, 14 september 2012

i już

boję się wody - odkąd wiesz nie chodzimy nad rzekę
nasze spacery muszą coś opowiadać – historię miasta
sklep z sukienkami lody w słodkim waflu i ręce w kieszeniach
 – nikt nie może domyślić się że idziemy razem
 
ta jesień w niczym nie przypomina zeszłej
gubimy miejsca których nauczyliśmy się
na pamięć nie mając czasu i siebie
 
naniosłam drewna
kiedy nie chciałeś podnieść ręki na drzewo
płakałam każdym uschłym liściem – pomyślałam:
jak zrobi się cieplej zapomnisz
 
lepiąc pierogi powtarzałam za Szymborską
nic dwa razy się nie zdarza  – a mi tak*
 
pielęgnuję te chwile jak skaleczone ptaki
skrzydła nakrywam dłonią całuję pióra
mówię im: niczego nie obiecuję 
ale teraz nie możecie odlecieć

 
niebo dziś pochmurne deszcz rozmazuje obrazy
niewyraźna postać na ławce zostawia okruchy
stacja i pociąg który nie ruszy dalej  ja w lipcowej sukience
trochę na wyrost w miejscu gdzie starałam się ukryć
 
że szczęście chodzi parami



*
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
 


number of comments: 38 | detail

Istar

Istar, 29 december 2012

bez uprzedzenia

przychodzi i też się nie zapowiada
strąca monety z oczu całuje usta
przyzwyczaja

odchodzi bo nie była ani słowem
/nie trzeba o niej mówić chyba 
że nazwać kiedy już jej nie ma/

gdy się obudzisz przecież nie zniknę 
może ucichnę ale nie przestanę czekać


number of comments: 30 | detail

Istar

Istar, 29 july 2012

kora

rodzinny dom adres bez wspomnień
nasze drzewo co rok gubi liść
zaczynając od najmłodszych
te pierwsze dawno zabrała jesień
 
dziadek miał na imię Władysław
urodziliśmy się tego samego dnia
na prima aprilis
wiedziałam że to żart on też wiedział
a kiedy nadali mu numer uznał to
za wyróżnienie
 
jako jedyny w domu nie śmierdział wódką
zapach grzybków w occie to coś innego
najadłam się do syta głupiutkie dziewczę
mówił kiedy lekarz wypłukiwał kapelusze
 
rozprawiał się z każdym moim lękiem
kiwał na lasce podpierając nogę
dziurawą i pamiętającą
szczególnie w długie zimowe wieczory
gdy okna zachodziły wilgocią
a ogień w piecu nie starczał na roztopy
 
kiedy umarł dom rozgrabiły dzieci
nie jego a brały jak swoje
babcię zmieściły w przybudówce
zajęły salon i całe podwórze
kury wyzdychały a krowy jak raz poszły
to więcej nie wróciły z pola
 
teraz babka ma ze sto lat
stoi w kącie bez ruchu na jednej nodze
nawet gdyby próbowała uciec
to tylko duszą
hoduje ją córka z wykupioną troską
szczególnie kiedy mówi: aby do wiosny
jeszcze wymienię okna i stół w kuchni
a potem niech ją dziadek zabiera
 
długo myślałam że był święty
aż jednej nocy przyśnił mi się zabronił
nie rób krzywdy sobie i innym
miłość to nie przywilej należy się każdemu
pomyślałam a idź do cholery
musiałeś mnie porzucić tylko dlatego
że mieliśmy niepodobne cyferki
a przecież więzienie było jakby takie samo


number of comments: 24 | detail

Istar

Istar, 5 february 2013

okoliczności

kaprys dni które nadejdą niezliczonych
powodów do fantazjowania na temat
czułości z jaką obnoszą się krótkie
chwile szczęścia
 
promienie słońca odbarwiają szarość
ogrzewam w dłoniach przemarznięte
źdźbło trawy przez chwilę jest cieplej
ale nie inaczej
 
przyciąga mnie postać może drzewo
z konarami coraz wyżej nieba upływają
od ziemi gdzie i mnie trudniej zatrzymać


number of comments: 24 | detail

Istar

Istar, 15 december 2012

a jeśli stracę oddech

nie piszcie do mnie o śmierci
że ludzie umierają wiem
jak drzewa tylko krócej  

jestem drobiazgiem w pudełku
między potłuczonym szkłem
głęboko w wodzie mijam dni miesiące
i chociaż w przyszłość zmierzam donikąd
 
wyszłam z wprawy zupełnie jak
wychodzi się z domu kiedy straszy
człowiek przyzwyczaja skronie do bólu
mdleje na przystanku
 
dla tych co mnie lubią są noce
i zimy jak ta teraz trwa bez końca
na biało a szarość przebija nadto
to coś przez co zaczynam się starzeć


number of comments: 43 | detail

Istar

Istar, 24 may 2012

nie jestem

a może gdybym była dzika
pędziła sforę do lasu
jak pień grzęzła w fosie
obrosła w sierść na zimę
w wawrzynowym gnieździe
karmiła pisklę ustami
 
może gdybym była lasem
zaszumiałoby ci w głowie


number of comments: 26 | detail

Istar

Istar, 7 april 2013

może źródło z którego biję nie wysycha

chrust pod skórą
z każdym ruchem pęka gałązka
- ale to nie boli
można być częścią gniazda
 
wracam szczeliną światła
jeśli zdarzy się cud
odnajdę małe szczęścia


number of comments: 41 | detail

Istar

Istar, 21 june 2012

Zuza wie

matka łzy grzebie w ogrodzie
zielone zakątki wyrastają z garści
przeplatane koralikami pestek
 
uśmiecha się kiedy niebu burczy w brzuchu
wpierw dokarmia ptaki - myśli
żeby nie traciły piór po świecie
 
trzeba się mniej smucić
co jeśli nie wystarczy zapłakać

a ziemia odda żal inaczej nic nie rośnie
 
później staje w oknie
łyżeczką łowi krople deszczu
szkoda jej trosk gubionych przez wiatr


number of comments: 34 | detail

Istar

Istar, 6 june 2012

każda taka chwila mnoży się w samotności

spróbujmy się zaprzyjaźnić
- chociaż nie widziałeś mnie blisko ubranej
 
przecież nie mamy nic wspólnego
no może słoik w którym zaparzanie herbaty zajęło chwilę
znacznie dłużej stygła któregoś chłodnego poranka
 
klękam do ciebie
módl się za nami bo ofiara jest ciągle żywa
pachnie jak my zmieszani uczuciem
którego nie wolno nam przeżyć
 
wlewam w siebie morze - kołysze
i tylko żal że jutro obudzę się jeszcze dalej od brzegu


number of comments: 39 | detail

Istar

Istar, 25 september 2012

nic i nikt

to nie wstyd mówić o świecie który
dla mnie skończył się przed murem
berlińskim a kilka okruchów przejadło  
się pamięci
 
nie wstyd że góry pamiętam tylko
z dzieciństwa marzły mi wtedy nogi
kogo stać było na prawdziwe śniegowce
chorowałam przez te góry ćwierć wieku
kłamię że to powód by tam nie wrócić
po prostu nadal nie mam odpowiednich
butów
 
nie wstydzę się jedynej sukienki
leży na mnie dokładnie tak
jak powinno leżeć się przy kobiecie
otulać w miejscach które potrzebują 
zapewnień że jest się blisko 
 
jedyne czego się wstydzę to brak pewności
że nie jestem gorszym człowiekiem
przez to czego nie mam


number of comments: 35 | detail

Istar

Istar, 16 january 2013

nocnymi

wychodzę z domu przed siódmą ta sama
trasa tylko pociągi raz pełne raz smutne
kobiety przenoszą środek ciężkości
z siedzeń w objęcia  niby obcych
a pasują jak zakrętki od czystej
 
rozbieram się do koszulki z napisem
fuck the system popycham młodzież
do wyjścia śliczna brunetka łapie mnie
za pierś zatapiam w jej oczach brak
zaskoczenia wylewa się słodko wprost
na moje policzki przesiąkam wiśniówką
po same brwi marszcząc czoło żałuję
że nie jestem mężczyzną
 
flirtuję jeszcze chwilę z jej dłonią
naciąga mnie na smukłe ramiona 
spod grzywki wyrzuca spojrzenie
tak gorącą falą że cała pocę się
do wejścia
 
po śladach podążają martwi nie ślepi
trafiają do celu bezbłędnie
układanka z ciszy zabawia nieśmiałych
idziemy od siebie coraz dalej


number of comments: 30 | detail

Istar

Istar, 24 may 2013

chciałabym być twoją mamą

nie umiem się nie martwić
dlatego dostałam takie życie
 
rzuciłam wódkę później kochanków
nie palę od roku 
 
chciałabym poświęcić się dla miłości
ale lepszą od siebie
jestem matką


number of comments: 26 | detail

Istar

Istar, 25 december 2012

zmarznięta

nie tylko sen się rozwarstwia mierzwieje
okno wygląda na wschód to przynosi ulgę
słabość do wszechświata  i pokusę
by jedną z najodleglejszych planet
nazwać twoim imieniem
 
samotność to inny stan skupienia zimne dłonie
martwe pióra i czyste kartki jak blaty odkurzone
po długiej nieobecności warto wrócić
pisanie jest jak smutek który trzeba otulić 
bez względu na obecność lub nie innych


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 3 august 2012

tajemnica

ptak na gałęzi przypiętej do nieba 
nabiera chmur w skrzydła 
upija  

kruku czarny nie odlatuj beze mnie 
to ja mam najsmutniejsze oczy świata 
samotną jesień i pół wiersza


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 9 august 2012

niebieska koszula

sypiam z nią 
tylko mnie nie obejmuje
kiedy leżymy obok 
 
dobrze chłonie wilgoć
nie nie płaczę przecieram okna
chcę zobaczyć kawałek nieba
 
nic nie obiecuj
kiedy zgłodnieję zjem jabłko po lecie


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 1 september 2013

dosięgam już stołu

widzę ojca  
talerz okrągły jak słońce
na niebieskim obrusie 
plamy to ptaki
matka z kuchni krzyczy
domyj graby dziadu
zaś w chlewie jedzą czyściej

i donosi wódkę żeby się działo po swojemu
wypijam naparstek musisz zmaleć dziewczynko
w krainie czarów stoły pękają ze śmiechu
tu od ręki


number of comments: 23 | detail

Istar

Istar, 6 november 2012

p. 312

wczoraj mnie tu nie było zakładam że wiersz
pozostawiony na łóżku zamiast zmiętej pościeli
to wróżba na przyszłość
 
mroczny widok ulicy chociaż ściany przebija błękit
kaloryfer ustawiony na off i ta niezgrabnie rzucona
myśl świadczą o kimś samotnym
 
jeszcze ciepłe obręcze jakby wtulał dłonie
w drewno reagując na martwość przedmiotów
życiem co obrzydło bez niej do granic miasta
w którym przypadkiem spotkał inną
 
wysiadła elektryczność 
noc walczy o swoje prawo do ciszy
mam taki sam odruch 
wolę gesty zamiast rozmowy


number of comments: 37 | detail

Istar

Istar, 3 october 2012

nie w porę

jak liść zapomniany 
spadam szeleszczę o parkiet
nie czyniąc kroków tańcem

jakby młodość do końca
pojęła definicję odejścia
 
niewygodnie leżeć i marnieć
świadomość jest bardziej ludzka
kiedy przychodzi od serca
 
wszystko się kiedyś odradza
nie wszystko dojrzewa


number of comments: 27 | detail

Istar

Istar, 15 november 2012

na osobności

jej niezwykłość polegała na mnie z łatwością
napełniała studnię od zmierzchu po szyję

oddychaj 
upiłam tylko chwilę
wystarczyło by zachłysnąć się na dłużej
tracąc głowę dla innej
 
nie żyłyśmy w zgodzie zielone szkiełka
wbijały się w stopy kiedy próbowałam 
ominąć strumień

odchodząc rozpaliła wodę spłonął każdy
czas we mnie
wyszła za mąż urodziła dzieci widuję je
wieczorami w oknie tęsknią za matką


number of comments: 19 | detail

Istar

Istar, 6 july 2012

dobrzeje

 
być byle liściem żyłką
łodygą lekkim pęknięciem
jak rozwarstwiają się
kłody żywcem obrane z lasu
legną na progi chwastom
 
o nas mówisz ciszej
woda niesie
muł osiada brzegi
to rzeka się leczy
- czekaj
 
ubiegnie lato jesień zdarzeje
zima rozkuli wnyki
gdzieś na przypiecku
trzaśnie echo
jutro już było
nim zdmuchniesz o mnie
kurz z książki
przytulę twoje


number of comments: 14 | detail

Istar

Istar, 30 january 2013

mat

nie wiem co zrobić odkładam ręce
na później by zająć czymś ludzi
bać się albo nie być jak inni dla których
świat poza skórą jest grzechem
 
martwię się że nie zdążę odkryć miejsca bólu
zaleczyć choroby którą wywołały smutki
fizycznie czuję się dobrze ale drzewa w mojej
głowie tracą korzenie


number of comments: 20 | detail

Istar

Istar, 1 october 2012

zdarzyło się nam

nie lubiłeś we mnie pokory
z jaką przyjmowałam łaskę
kiedy wracał do domu

myślałam - każde gniazdo ma dziury
nie można ze wszystkim zdążyć
zbudować dom wykarmić młode
i latać
 
lubiłeś balkon pełen skrzynek
z piwem i uschniętych kwiatów

twój wstęp do wieczności 


***
 
ona była piękna przez ciebie
musisz to wiedzieć bo teraz
nie wygląda ładnie
 
i dzieci masz dorosłe
tylko nie mówią dzień dobry
każdy to dzień w którym odszedłeś


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 3 june 2013

spójrz

życie na brzegu poduszki układa się w cykl.
wieczorem przesiąkam na skórę. odrywam od słów.
jak rupieć zalegam w kącie.

niczyi ten dom.

tracę wzrok a dłoniom nie ufam. ostatni dotyk tak zwiódł 
że wciąż upycham ręce po kieszeniach. 
 
lustro odwraca twarzą do słońca.


number of comments: 25 | detail

Istar

Istar, 15 july 2012

trawienie

wiem zajęłam każde wolne miejsce 
niezdarnie rozkładam wiersz ze złożonych próśb
 
wplatam je w sznur pewniejszy od wątpliwości
założę go kiedyś na szyję
 
bóg ma więcej cierpliwości niż wiernych
łatwiej zauważy że przyszłam
 


number of comments: 16 | detail

Istar

Istar, 9 october 2012

odpływ

zwyczajnie garbimy się przeplatając dłonie coraz niżej 
by zetknąć usta przez uchylone okna wabiąc ptaki
zlatują się po okruchy którymi obdzielasz co słabsze
 
składam obrus wpatrzona w dwa kubki dostrzegam
jedną stroną lustra jak wysychają krople
zapomnisz ten i inne smaki zanim przygotuję
kolejną ucztę na dwa krzesła
 
niektóre rzeczy pozostają cierpliwe noszę je
w dłoniach do późna wilgotne częściej powodują
drżenie ten przyjemny odruch zetknięcia


number of comments: 24 | detail

Istar

Istar, 20 december 2012

wszystko przez to że cię tu nie ma

wybuduję dom z drzewem po prawej i mężczyzną 
po lewej płot jest ważny nie żeby się odgradzać 
ale dla kotów spacerują w te i we wte komu 
przeszkadza kilka spróchniałych desek 
  
dzieci możemy nie mieć te co są trzeba kochać 
nauczyć że teraz ja to ja a ty to tata tylko daj
się oswoić świat ma zawrotną prędkość a one 
czasami wypadają z okien będziemy je łapać i
tulić jeśli nikt po nie nie wróci 
  
posadzimy łąkę niech będzie równie dzika jak 
moje dłonie są tak różne i nie mogą być piękne 
żyją częściej ode mnie nie zestarzejemy się na
osobności żeby nie skostnieć w zimnej pościeli


number of comments: 32 | detail

Istar

Istar, 5 june 2012

w chorobie i zdrowiu

tak mało zasypiamy obok.
opływam w kształty słów
zmyślonych po każdym rozstaniu.
sen staje się nagłym wypadkiem
z którego podnoszę okaleczone ciało.
 
odwiedziłam kilka miejsc
w których może być nam dobrze.
wiesz, mają wzięcie, ludzie jednak się kochają.
opowiadają sobie - tu będzie stół a tam posadzimy drzewo.
podobno zbliża się koniec świata. tak daleko zaszłam.


number of comments: 34 | detail

Istar

Istar, 11 october 2012

somnium

lubię kiedy słowa tworzą coś
na kształt bukietu chabry finezje
tulipany kosmyk gipsówki bez
wirtuoz zapachu i pręcik trawy
z biedronką na dwie kropki
 
lubię kiedy dotykasz moich ust
mam życzenie ale nie muszę go
wypowiadać jesteś początkiem
i końcem każdego
 
świat darowany z rozkładem dróg 
często zachodzą na siebie
przy jednej z dębowych bram 
wrzosowym stole karmimy ptaki
 
układasz się przy mnie jak wiatr
rozczesuje włosy znajdujesz liść
a lato było piękne tego roku
został po nim jeszcze jeden zagubiony

ruszają trawy w tan drzewa odkładają
gniazda na głóg tam zimują nierodne
i nam tu dobrze dłużej jak na
cztery pory roku


number of comments: 25 | detail

Istar

Istar, 17 august 2012

utknięcia

gaszę światło broni się przed każdym okruchem cienia
zwyczajność uczy poruszać w ciemności
z bliska przyciągamy się bez siły i natarczywych tęsknot
przyjmuję każdy pocałunek jak powszedniość a przecież
nie jadamy razem śniadań

wychodzisz zanim te same cienie wrócą na znajome miejsca
ulice dworce zaspani ludzie spieszący się odejść z tu i teraz
do świtu w którym nas już nie będzie


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 7 june 2013

miasto

nie znam ulic bardziej nie moich do których tak tęsknię.
pamiętam kolor okiennic i czerń dachówek, ale nie wiem
gdzie go spotkać.
 
w miejscu rzeki cisza, o brzeg rozbijają się słowa.
most jak wstążka we włosach które zapuszczam.
sierść kota na marynarce od kiedy się zadomowił,
 
wszystko trzeba zapomnieć.


number of comments: 23 | detail

Istar

Istar, 17 december 2012

dlatego

coraz częściej nie mówimy sobie dobranoc
ta przegląda listy czasem podyktuje wiersz
bez pytania rozmrozi masło na śniadanie
na ulicy wypłakuje deszcz
 
coraz częściej wątpimy w dobranoc
nawet księżyc przez nią schudł
z mojej strony wyrosło słabe drzewo
z twojej krzesło i pusty stół
 
nikogo nie ma w naszym domu


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 27 july 2012

okna

próbuję być miła
mówię o zbawieniu i drugiej stronie
nie czeka całuje mnie w usta
językiem wchodzi tak głęboko
że zaciskam uda
ostatni raz robiłam to z facetem
który obiecał mi wspólne życie
pierwszy raz robię z pewnością
że to się nie powtórzy


number of comments: 64 | detail

Istar

Istar, 1 june 2012

outopos

zatrzymaj najdrobniejszy ruch wokół
Zdrowaś Maryjo - poruszam niebo
nie odgradzaj mnie rzeką
 
z ością w gardle
błyszczącą łuską w oku
 

i tak upłynę


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 16 july 2012

boga nie ma ale wierzę bo wróci

czasami wolałabym żeby kość którą
w sobie noszę łamała się częściej

mówisz napij się i podajesz butelkę
już nigdy sama nie trafię do wody
ostatnia kropla jak pestka
wrasta we mnie
gnije

bez korzeni


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 8 january 2013

Staszek

wiele się od tamtych czasów nie zmieniło
woda ugrzęzła wiatr jej nie poniósł brzeg
nie zszył z brzegiem na drzewach może
więcej młodych liści kiedy trzeba bo teraz
śpią otoczone wianuszkiem śniegu jakby
hulał nie wszędzie po równo ale śpią dobrze
 
przy chacie rusza się małokto czasem zachodzą
podać rękę byle nie przez próg tego boją się że
nie wiem może by zdjąć drzwi i na oścież witać
moja jak jeszcze żyła przez uchylone wpuszczała
słońce i nie wiem jak to robiła że nawet ciemnej
nocy promyk figlował na parapecie a tera smutno
i gwiazdy jakby dalej już nie spadają za życzenie
boją się takich starych kto by tam chciał
żeby człowiek żył wiecznie
 
a ja nie chcę moja Hanka już mi pewnie buty
upastowała na niedzielę jajka uzbierała i parzy
na miękkie chleb musi być z pieca czy tam mają
piece nie wiem ale w jej dłoniach wszystko ciepłe
świeże i z miejsca do wzięcia przytulenia kochania
 
wiele się od wtedy nie zmieniło jak ją ponieśli
na wzgórze wśród pól i traw długich jak brody
może bym się jeszcze przychylił do której
ale żeby ona ta moja z góry nie patrzyła
bo jej spojrzenie tak mnie przechodzi że
wieczorne dreszcze gonią do pacierza myślę
wtedy że to już koniec i dobrze Hanka czeka


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 23 august 2012

mieszkam w garstce powietrza

szkoda że mi nie wierzysz
jestem biedronką
po kropkach nie milknę
przez skrzydła nie sypiam
dobrze że jesteś
rozpalam się w środku rozmiękam
mieszczę w objęciach liścia
dobrze że jesteś
śnię łąki i mam cię z bliska

oddychaj


number of comments: 58 | detail

Istar

Istar, 19 january 2013

idź za mnie

milczymy. kiedyś słońce teraz księżyc oparł się na słowie.
naturalne światło prowadzi dalej jak do drugiego pokoju.
spokojni możemy obierać się ze skóry, zamienić nerkami,
sercem i poczuć jak lekko unoszą pożyczone skrzydła.
 
miasto pachnie nocą. wymaga by poranki odpuścić dla żon.
blichtr i wirtualne światełka. tak lepiej dostrzec, że jest się
samotnie drżącym instynktem. niezaspokojonym. 
  
wiśnie przekwitają tak słodko. nie zrywam się uwieszona gałęzi 
wiję gniazdo. nie wysiaduję głupot. słowa, słowa, słowa.
może to dla sztuki, a może dla niczego.


number of comments: 16 | detail

Istar

Istar, 23 september 2012

finezja

lubię kiedy dodajesz piór 
słaby ptak a takie cuda
i sny o niebie

chwiejne to drzewo
liście jak puch gniazdo niepewne
ale wróci

możesz tęsknić
zapięłam ostatni guzik
 
jeszcze na opuszkach
zbliżasz do ust jakbyś smakował
owoc przez wilgotną skórę
 
tak przypominam o sobie


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 27 december 2012

nic tu po mnie

szkoda że nie możesz zobaczyć
jak obłędnie wyglądam w tej sukience
korale sięgają piersi
zaklęte w perły cierpliwości
 
bieliznę założyłam lekką
żeby podmuch wiatru dotykał
bieli z jaką się obnosi 
ukrywa skórę
zarumienioną od tęsknot
 
byłam na dworcu
nie przylecą ptaki
 
okruchy zostaw na ławce


number of comments: 31 | detail

Istar

Istar, 22 december 2012

nie za wcześnie tęsknić

dziadek Władek miał nożyk
nie myśl scyzoryk
mały wyostrzony jak na mój gust
do obierek
 
najbardziej smak jabłek kandyzowanych
w szorstkich dłoniach 
 
nawiózł skrzynkami z PGR-u
po deszczu pachniało
 
sadem jego objęć


number of comments: 29 | detail

Istar

Istar, 4 september 2012

priorytet

pamiętam chleb był tak smakowity 
że się ptaki zakradały przez zazdrostki lekko uchylone 
kiedy pisklę takiemu wypadło 
brało się na ręce i niosło do spowiedzi 
ksiądz grzeszny był a sprawiedliwy 
tak się kończy raj - kolędował do białego rana 
po pyskach lał kiedy kto prawdy nie podniósł 
i się nie podzielił 

lata nie brakło zimy chociaż mroźne to białe 
można było po śladach wracać skąd się chciało 
a chciało się 

nic nie wiem o kwiatach andaluzji 
a ty piszesz jakie wokół olvera piękne wzgórza


number of comments: 20 | detail

Istar

Istar, 23 november 2012

odprowadzę cię

pachnie jabłkami ze słonecznych sadów 
napoczętą trawą ale nie potrafię
smakować pocałunków darowanych
na dworcu do biletu w jedną stronę 
  
/nigdy nie starasz się wracać o czasie 
bym mogła zdążyć z wymyślną metaforą/
 
lubię zasypiać obok ale wszystkie nasze 
wieczory zaczynają się o świcie a
kończą w zimnym łóżku 
  
zależy od miejsc w których widziano
nas razem można wracać szukać cieni
porzuconych w kłótni udawać ptaka i
odlatywać spłoszonym 
 
/kiedy wytrącasz klucz z mojej ręki 
wilgoć przychodzi z zewnątrz/ 

dotykam skóry taki skąpy płomień
a tyle ciepła po czyjej leżysz stronie 
o kim myślisz kiedy maluję usta


number of comments: 39 | detail

Istar

Istar, 27 june 2012

zielono mi *

a jakby tak unieść płomyk
pewnie że z dłoni wypaść nie może
nad ciemne polany zeszłych łupin
skąd wyrastają woda
i ścieżki udeptane przez duchy

idą - zawsze z powrotem
mają pełne buzie lawendowe stopy
bo wrzos miły kłamie i zionie ułudą
smutny jest a płakać nie umie
 
a my tu będziemy siedzieć
pozdrawiać
życie składa się z przywitań i pożegnań
wspomni Hugo prosząc o ogień

nam spieszyć się nie wolno
dom rośnie


number of comments: 31 | detail

Istar

Istar, 10 november 2012

nie umawiasz się ze mną

co z kobietą która myśli podobnie ale nie ma
zaostrzonej lufy tłum rozstępuje się przed nią
trędowate myśli kaleczą nawet ból zdaje się milczeć
chociaż powinien mieć tu ostatnie słowo
 
co z kobietą która wiesza sukienkę na sznurku 
myśląc o linie po której wybrałaby się do niego
ćwiczy kiedy idąc ulicą próbuje zachować równowagę
 
ma tyle ciepła że strącone z dachu ptaki
dobrzeją przy jej piersi potrafi tak przetrwać
do rana póki nie odlecą do innej
 
co z kobietą która nie kłamie w żadnym uczynku
jest bardziej a nikt nie chce więcej


number of comments: 23 | detail

Istar

Istar, 28 august 2012

na milion sposobów i zawsze nie

potłuc widok z oknem
odkleić księżyc na wieczną ciemność
nie ma dobrych wyjaśnień dlaczego
tylko domysły
że jesteśmy blisko kiedy robi się cieplej
 
boli i nie może wybrzmieć
najczęściej zakrywam usta kiedy krzyczę
wydaje się że dokądś wracam
komuś ten strach jest potrzebny

pijemy krztusząc się choć naczynie płytkie
sporo jeszcze może się wylać


number of comments: 43 | detail

Istar

Istar, 10 june 2012

nawyk

przepraszam 
że odejmuję od piersi
nie mam gładkiej skóry

starzeje się pod palcami

wszystko o nas
powtarzam przez pamięć chwili

kiedyś stanę się obcym ciałem w twojej głowie  
choroba rozwija się w cieple


number of comments: 15 | detail

Istar

Istar, 9 june 2012

tabletki

dzisiaj jestem płytkim naczyniem
kilka kropli wystarczy by zapełnić dno
 
wracaj na krawędź

mogłam bywać głębiej
zanurzyć głowę i rozpuścić włosy
potrafię zużyć każdy gram powietrza

wszystko jest płynącą wodą 
tylko ryby tu nie nocują wtulone w swoje brzegi


number of comments: 18 | detail

Istar

Istar, 30 september 2012

miara

pragnę cię
bardziej od słońca którego 
ciepło noszę na skórze
 
obojętna na kamień liść puste gniazdo
nie przestaję patrzeć na to czego nie ma
dom który się nie spełni
byle zakręt a droga rwie się jak papier

w pół słowa


number of comments: 18 | detail

Istar

Istar, 24 october 2012

pragnienie (I)

 
powtarzam to jak kain winę
jeszcze będziemy wodą

nim do martwej studni
wrzucą kamienie

czas popłynie dalej


number of comments: 23 | detail

Istar

Istar, 16 october 2013

nikt nie pisze dla starych ludzi

powłóczą nogami, chrypią
nie liczą na cud, stanie się
szybciej niż mogą zdążyć

chorują coraz bliżej łóżek
nie wychodzą poza poręcze,
dłonie mają chude i zimne
od przecierania okien

jeszcze do drzwi nie puka
a już stoją w otwartych
z głuchym psem przy nodze
niewidomi w ciemnościach
na ostatnim piętrze
kończy się światło
i schody prowadzą
już tylko do ziemi


number of comments: 108 | detail

Istar

Istar, 9 september 2012

działanie

na wszelki wypadek
zaznaczyłem wszystkie miejsca na mapie
w których byliśmy razem*
 
 

sto i jeden most dzieli nasze światy
dziwne bo przecież ideą jest łączyć
 
z pozoru małych skaczą zdradzeni
na wielkich tłok opóźnia spotkanie
boję się każdych
 
dlatego unikam rozstań
czasami po prostu kończy się droga
a oddalone brzegi nie łączą w pary

nie boję się wody boję się popłynąć 




* Jarosław Kapłon


number of comments: 17 | detail

Istar

Istar, 27 october 2013

piękniejsza

jest pani piękna, nie widuje się już
takich kobiet. cudownie pani w tych
krągłościach. chłopiec, czy dziewczynka.
proszę nie mówić - chłopiec - tak nosi się
tylko syna. klasyka. już niedługo, a szkoda,
sprawia pani, że on przestaje być cudem.
bo cud to sprawka boska, a Bóg nie wie
jak to jest być kobietą, nosić nadzieję,
od ziarna po owoc, z tego drzewa co go
posadził Jan dobrodziej. ojciec dla syna.

a w mojej siostrze pnącze. nie kwitnie, nigdy 
nie kwitło. a obnosi jak naręcza kwiatów
z kolorowej bibuły. uschłe. a tu cud. ale nie
od Boga. tyle łez i tyle jeszcze nocy. syn.
tak czeka się tylko z nadzieją.


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 21 december 2012

gwiazdka

nigdy nie było ich więcej jak miejsc przy stole
schodzili się jak do spowiedzi matka wybaczała
nie mniej niż Bóg - zdarzyło się na pokutę
odwdzięczyć dobrym słowem choć ciężko było
wytrwać
 
każdemu spieszno w drogę nie rozumiejąc
nut śpiewali na odchodne najcichsze kolędy
przez trwogę a on się nie gniewał bo kiedy się
rodził nie był tak samotny
 
przechodząc drogą mijasz wypalone domy
puste od progu napoczęte pleśnią drżące pod
ciężkim niebem pomyśl jakie to szczęście
być z kimś i dla niego





Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia Kochani :)


number of comments: 35 | detail

Istar

Istar, 6 november 2012

kiedy kobietom potrzeba więcej

 
tak dawno nie kochałam się w chabrach 
kiedyś w polu na sadzonkach kartofli 
późnym latem pobiegliśmy do lasu         
szczytujące trawy współrosły 

tak dawno nie podglądałam mchu 
nisko niżej niziuteńko 
rozpasłego na podniebieniu traw

drzemka w ciągu dnia przeciąga się we mnie 
skóra rozbudza zapachem ulegam 

gdybym potrafiła opisać w słowach 
tęsknotę dziewczyny w zielonej sukience 
pobrudzonej chłostą nocy 
zapamiętałabym jaki kolor oczu miał księżyc 
szukając sposobnego wieczoru 
kwiatów w sepii pod prześcieradła kochanków 

już dobrze 

są jeszcze łąki jak hamaki 
rozwieszone między drzewami
jeszcze komuś powiem jakiego koloru 
i uwierzy 

cały calusieńki mój


number of comments: 24 | detail

Istar

Istar, 1 september 2013

szpital ludzi wierzących

proszę
żebyś nie wybierała zielonych 
z kosza dojrzałych jabłek


Marta która nie urośnie więcej
matce zwierza się z grzechów
moje dziecko milczy o Bogu
ma rację pójdziemy do nieba
przed śmiercią 

żółte ptaki z ubzduranej gałęzi
na psychiatrii nie czytają książek
coraz więcej ich w ogrodzie 
dzieci z neurologi wpuszczają oknem
kilka bajek

za progiem lato niecierpliwi do drogi
nie płacz drzewo wyjdziemy zanim wiatr
przegoni liście podejrzeć jak szybko jesień
zużywa kolory


number of comments: 17 | detail

Istar

Istar, 2 september 2012

tym razem

droga kończy się przy drewnianym płocie
drzewa nie wdzięczyły się pod topór
przypominają o sobie drzazgą
 
drzwi i okna zabite pustką
komin ostygł dach przytula ziemię
garbi się jakby ciężar samotności
porachował mu cegły
 
pukam
strach ma pełne ręce
i szczęście że jestem blisko
 
to miejsce jest piękne
ale nie chcę nie mogę przenieść się
bez ciebie


number of comments: 18 | detail

Istar

Istar, 12 june 2013

zanim

od czasu do czasu sięgam kieszeni jej płaszcza i wydłubuję
okruchy. wszędzie coś ukryła, żebym musiała jej szukać.*



śni mi się żywa chociaż nie mogę jej dotknąć.
rozmawiamy przez okna. często śpiewa w ogrodzie,
kołysze biodrami. jej małe stopy nie zostawiają śladów
na później.
 
i nagle jest stara. mówię do matki: weź ją ze sobą.
nakarm, naucz chodzić. przypomnij o mnie. przecież
nie umarła tylko leży zimna, szara, niewidoczna na tle
szafy. a ona składa pościel w kwadraty żeby zajęła miejsce
gdzie wcześniej wisiały jej sukienki.
 
nie chcę być matką. a kiedy jest już za późno boję się.
najbardziej o dzieci którym nie mogłam nadać imion. 
listonosz przekonuje, że jeszcze nie pora umierać,
a północ najlepiej przespać w swoim łóżku. 



*ja


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 24 september 2012

nie pasujemy do siebie

szybko rozchodzą się gestem
ciepło i drobne szczęścia
już się nie odbijamy
w deszczu wrześniowych luster
 
ucieknę w letniej sukience
zabiorę ze sobą słońce
żeby cię więcej nie pragnąć
szukając dłoni w kieszeniach


number of comments: 26 | detail

Istar

Istar, 19 july 2012

djembe

nie zachodzę już do ogrodu
naśladuję kamień

piersi matki napełniły dom
a później stracił mowę
- nie mogła urodzić więcej
 
zdrapuję usta
moja skóra szarzeje

 
pochowajcie mnie w drzewie
niech mi będzie wolno, mówią
martwe korzenie nie złamią ich
stoją wsparte o inne 

nie zostawię więcej
żadnej nitki którą można wpleść
poprowadzić w byle dobre miejsce
 
patrz, anioły śmieją się
a potem z opuszczonych
głów spadają aureole


number of comments: 19 | detail

Istar

Istar, 30 june 2012

(to potrwa)

skąd tyle ławek w mojej głowie
wieczorów sztucznych lamp
przy skradzionym świetle
 
nie wiem czyja dłoń odrosła 
od mojego ciała bo nie dotykam 
chociaż czuję z bliska
 
to nie tak samo jak trzymać się za ręce
 
mówią że za progiem miejsce dobre
żeby pobyć razem bez siebie
i drzewa rosną tam szybko
żeby nie zapomnieć
 
nie wiem skąd tyle ławek
a wszystkie zajęte


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 29 december 2013

dlaczego nie piszę o miłości

 
nie piszę też o grabiach
chociaż można, pół poemat
opowiadanie, lekki felieton.

cóż grabie, przedmiot nieliryczny
przypominający zgarbionego poetę 
szpony wbijają w ziemię, zębiska,
niewidome a wiedzą
jak ruszać się w takt człowieka

a miłość, szuka trawy jak tratwy
miłość się nie wysila, nie potrzebuje człowieka,
może sobie leżeć i nie rdzewieje, w przeciwieństwie
do grabi miłość nie czyha, nie po kątach, nie w szopie.
śni się. a grabie? cóż, kto je ma a kto nie ma
co za różnica. kto zapyta: hej, masz grabie?
posiadanie nic nie znaczy, mienie bez zobowiązań.
miłość - z tą jest inaczej. choć nie wygląda 
ani jak rzecz ani ptak, a już na pewno grabie.
i nie wymagaj.


number of comments: 30 | detail

Istar

Istar, 14 september 2012

dwa razy kozie śmierć

nie wyrył dla mnie serca na ławce 
pewnie dlatego że mam brzydkie imię 

pierwszy wiersz o miłości /z dedykacją 
tak cichą że mógł być dla każdej/ 
spłonął rumieńcem jakiejś smutnej dziewczyny 
był akurat w pobliżu 
  
nie żalę się mocniej zaciągam tęsknotą 
studiuję metafory żeby ukryć jak bardzo 

gdzieś: jej chłodne uda naciągają ciepło 
drżą chwilę pod nim przenikają 
  
a ja na starość wydam tomik poezji 
podobno książki też są miłe w dotyku


number of comments: 30 | detail

Istar

Istar, 13 august 2012

bądź

lubię kiedy leżysz obok
mogę spać przy otwartym oknie nawet jeśli pada
deszcz ma swój smutek a ja swoje szczęście

zdarza się
nie wiadomo skąd jak kamień na drodze
rośnie od ziemi wiatru i słońca

chcę więcej nie być kamieniem


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 12 june 2012

wybieram się

drozdy szczepią gniazda przed odlotem
usypiają młode - z pewnością jeszcze tu wrócę

nie odprowadzaj mnie mam chłodne ręce
siwieją skronie kuleję więc wolno
ale zdążę

nie piecz chleba na drogę
chcę poczuć jak mija głód kiedy mija człowiek


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 25 april 2013

dom

ciągle ubywa przyszłości myślałam że
uleczą nas wszystkie pory roku a tylko
drżą we framugach pajęcze nitki nabierają
ćmy ślepej nocy
 
uchylam drzwi najpierw w moim oku są tylko
drzewem las otwiera się na oścież wygładzam
mech jak prześcieradło które nie chce się ścielić
poza mną nikt nie przeciera okien nie grabi liści
nigdzie nie rdzewieją huśtawki opuszczone do
ziemi jakby czas wyszedł poza nasze podwórko
tylko kamienie nie zmieniają kształtu
 
dlatego przestałam rosnąć


number of comments: 27 | detail

Istar

Istar, 19 july 2012

jedyny wiersz o tym

na starym dachu para wróbli 
wić będzie nie trwoniąc chwili
Bóg sypnie okruchami jak kaszą
i nam nieba uchylił - garść malin
kiedy kochaniem wykarmić się nie da

do syta cię szeptem do syta
całuję oczy. zmruż usta
ptaki nie będą czekać
dom z przekrzywionym kominem
jest nasz


number of comments: 13 | detail

Istar

Istar, 16 may 2013

nieuniknione

garbi się to miasto kuli w sobie miękkie światło lamp
z pojedynczych ram odpryskuje biel
 
chłodno i rzeczywiście
tramwaje wżerają się w ulice ktoś wsiada i jest tłum
wszystkie nawet najbardziej kolorowe przystanki
chłoną wilgoć
 
nie dzwoni ja nie odbieram
miłość wyklucza ciszę
wiem że poza mną
pielęgnuje myśl o innym świecie


number of comments: 25 | detail

Istar

Istar, 31 july 2012

płot

dziewięćdziesiąt osiem odświeżeń
może list a może powiesz napisz do mnie
sto wersów i jeszcze jeden
po co zmyślam przecież chodzi o dom
nie o ściany w kolorze pomarańczy
nie o pomarszczony stół ani proste krzesła
nawet nie o cukiernicę pełną pierścionków
ze srebra nie o książki które napisał ktoś
komu się udało
nie o wiersz tu chodzi wiersz to za mało
chodzi o dom


number of comments: 13 | detail

Istar

Istar, 4 july 2013

szminka traci kolor

kochamy dzieci, wtedy się myśli
taka miłość wystarczy
 
jest kot, albo inne zwierzę
byle odbić spojrzenie 
 
bez przyjaciół - proszą o historie
do których nie można wracać
/jak gruz zasypują drogę/
 
zanim
 
zetnie się lakier szminka straci kolor
zakochaj


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 1 september 2013

...

latem bujam w obłokach
jak kot całe życie
mam dobre miejsce, ciepło
i sposób na melancholię

jesień do wczoraj była myślą
dziś cherbacianą* stróżką
podmywa polną ścieżynę

wiatr dla zabawy strącił kasztany
nawet nie wie ile to powodów do smutku

usiądź jeszcze na chwilę
ławki w parku już puste



*czyt. herbacianą


number of comments: 50 | detail

Istar

Istar, 6 december 2012

ślady

nakrywa do ziemi. śnieżnobiały obrus.
czujesz jak sennie przeciąga dzień na północ
miękkie kłęby odkłada przy oknie. nie trafisz
 
w ostatnim słowie niepewność. puste
filigranowe postaci odrastają w niej knując
i to ciągłe pragnienie - zatonąć ciszej.


number of comments: 32 | detail

Istar

Istar, 11 november 2012

tak i nie

staję się wrażliwa na każdy odgłos
każdy szum w uchu przypomina kroki
skrzypią drzwi w starej szafie a ja
biegnę otworzyć
 
lekarz mówi że to syndrom odstawienia
że to się leczy
trzeba  podrażnić skórę użyć innych dłoni
 
nawet jeśli - to co z sercem
z tym co w głowie na duszy
tam nie sięga dotyk tam się odróżni
smak zapach inny pocałunek inne milczenie 
 
inne obce nie twoje


number of comments: 30 | detail

Istar

Istar, 7 october 2012

zniknę

nie żeby trwało i trwało
a rozpłynęło w ustach jak kostka
gorzkiej czekolady*
  
radiowy tembr nadaje świt
nie budzi
odwraca twarzą do ściany
 
najszybciej wtedy marzną stopy
chłód przestępuje próg
- niech się nie myli
tylko raz jeszcze wolno
nie kochać




* a może, prawdy


number of comments: 33 | detail

Istar

Istar, 29 august 2013

tylko to co pisane


spóźnisz się na mszę,
jak chcesz to przejść
niosąc krzyż jak zwyczaj



kościół przypomina łódź. wszystko wokół jest rzeką,
która przepływa drogę. wśród ławek tłum /dlaczego/ 
wygladają jak pojedynczy ludzie a przychodzą w parach, 
z rodzinami, dziećmi za rękę żeby nie wyrwały się do ołtarza.

nabieram powietrza by zostać. świece ozdabiają mrok
grzech zdradzam Bogu z nadzieją że nikomu nie powie
obróci w kamień, który z każdej strony jest gładki.


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 8 september 2012

kawa nie smakuje z pustego kubka

ponieważ nie zdarzył się cud
dzwony oznajmiają szóstą
i pierwszą godzinę
 
zimne stopy oczy które
nie chcą się otworzyć
wszystko czego potrzebuję
mam w głowie
wyobrażam sobie
 
nie
nigdy więcej


number of comments: 25 | detail

Istar

Istar, 11 october 2012

mierność

niczemu nie dziwić się
nawet jeśli przemija 
gwiazda gaśnie gniew w oku
ryba gdy życie płynie bez nurtu 
wiatr kładzie trawy
kamień kryje w strąku
wszystkiemu się dziwić
że cię nie ma w środku
w odbiciu 

owoc dojrzałej krzewiny
marszczy czoło późną porą
z ogrodu wychyla 

weź mnie
też mam swoją pestkę


number of comments: 17 | detail

Istar

Istar, 7 january 2013

powrót

masz moje oczy. przysięgłabym, że widzę
w nich dojrzewające sady, po których noce
roztrząsają liście na wszystkie strony.
 
nie potrafię dostrzec bruzd na twarzy.
kiedy opowiadasz o dniach poprzednich,
jestem w nich niedokończona.
 
ukradkiem zaciskasz pięści, żeby nikt nie dostrzegł
szkła w piasku, odbić księżyca. na palcu obrączka.
tą od ciebie oddałam pod obraz, albo na orkiestrę.
nie muszę pamiętać. lepiej nie mieć wspomnień.
 
nie jadłam od wczoraj. on ma kamienne serce,
dłonie których nie wyciąga. czasem pisze listy.
twoje pleśnieją w niebieskim pudełku. każdej nocy
wylewam wodę. miejsce jest dobre, nie odpływaj.
 
myśli że umarłam. jestem bardziej żywa, niż kiedy
płaczę. wtedy spod ukrytych powiek wypuszczam
latawce. te kolory w górze to mój widok.


number of comments: 32 | detail

Istar

Istar, 4 july 2013

wierzyłam

jak się wierzy w słonie z uniesioną trąbą
we wspólną starość na brzegu oka
 
drzwi skrzypią ciągle ktoś wychodził
zwichnięta klamka teraz lepiej zostań
pakujesz książki – więc pewnie nie wrócisz
 
pamiętasz lubię wspominać ten lipiec
twoje chłodne dłonie na moich piersiach
 
ludzie na nas patrzą lubimy tak kochać
na twoich ustach jeszcze niecierpliwość
ostatnia smutna konieczna


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 9 september 2012

tylko mnie poproś


ta płyta choć zdarta, jeszcze gra


nie mów że zwariowałam
kiedy tańczę
pomyśl jak pięknie
jak jeszcze być może

zamówmy stolik w jesieni
objęci z chłodu i czasem

deszcz gada wiatr szasta słowami 
nie nam się dziwią

dojrzewamy


number of comments: 23 | detail

Istar

Istar, 22 may 2013

przez sen rosną dzieci

nie rozmawiamy na słowa ty nakręcasz budzik
ja pamiętam żeby wyjąć chleb z zamrażalnika 

balkon zamieszkują ptaki
 
obejmuję brzuch jak drzewo gniazdo
w którym nie ma już życia

nad ranem pachnie domem
przeskakuję próg żeby wrócić


number of comments: 19 | detail

Istar

Istar, 26 april 2013

pamięć

powrót trwa długo albo nigdy się nie skończy
jakby dziecko było częścią wspólną z nocą tuż za granicą powieki
na jednym ciągle przymkniętym oku siadają ćmy

mówię – nie każ mi czekać – a ona zasłania nas moim zwichniętym ramieniem
potrafi opowiedzieć bajkę ale tylko kiedy otwieram oczy widzę zakończenie
/te które mam sobie wyobrazić zmyśliła dla siebie/
 
używam kredek by białe ściany nie mówiły o przyszłości
chcę widzieć słońce nie mrużyć oczu
i tak wyrosnę na matkę


number of comments: 16 | detail

Istar

Istar, 19 june 2014

wszystko we mnie czeka.

jak się czujesz? bo wierszy nie widać, albo je piszesz
ukrywając przede mną. nie, nie myślę, że jestem
kimś wszystkim dla nich. lecz wiem, że od kochania
czas długi upłynął i z tą miłością nic się złego nie stało.  

słyszysz jak tupią mrówki, widzisz jak drzewa dokonują
cudów, przemieniają niedojrzałe w owoc żywota swego.
jak wiatr rozpędza się nad stawem i donosi na tatarak. 
rzecz która mnie martwi - nie umiem pływać. 
bo już bym była i dnem, i brzegiem, i taflą spokoju. 
ryb pod dostatkiem, jakiś człowiek, w piasku szuka 
tego kamienia by przemienić w daję słowo. 
albo wyrzuca, a świst przypomina odgłos: 
ptak rozwija gniazdo, zaplątuje w trzcinach,
odpędza młode. tak szybko, że nawet nie wiesz.

jakby nie było ptaków wśród ciebie. 

jak się czujesz. napisz. nie możemy rozmawiać. 
dotąd nikt nas sobie nie przedstawił. a nam się mogło wydawać,
że czułość to poukładane słowa. tak, że czytając mnie czy ciebie,
słyszymy: głos się układa, może dotknąć. nie każdego.
o tym piszę. jesteś moją osobą.


number of comments: 17 | detail

Istar

Istar, 11 august 2013

nocna lampka

rozgrzana do czerwoności 
wysuwa język 
połyka ćmę 
drżąc 
we mnie w ciemności 
wypluwa skrzydła 
o świcie 
 
nie śpij  
zgaś mnie


number of comments: 19 | detail

Istar

Istar, 11 august 2013

miłość poza słowami otacza opieką

doświadczam tego ale nie mogę odwrócić się
i spojrzeć w byłość. przychodzi pod powieki
kiedy naciągam je jak kołdrę ze strachu przed
sobą. sięgam piersi drzewa, rosnę jednym z ramion 
o naiwności dziecka. zostanie na zawsze.
 
nikt nie wie za kogo się przebieram,  
kiedy wychodzę jestem już postacią.
 
a ono jest matką.
nie przeprowadza dzieci na drugą stronę,
pozwala im wystawić głowę do słońca. 
uczy nabierać więcej w chwilę, 
zanim - pstryk - zgaśnie lampka.
 
odłam się. żyj swoim kawałkiem. nie w jej cieniu.


number of comments: 14 | detail

Istar

Istar, 17 october 2012

to przecież nie ma znaczenia

kiedy rozbijemy się i wkroczymy 
w rzeczywistość nie pojmując istoty snu*

wydłużają się rzędy książek 
gubią tytuły pod którymi kryją
baśnie tysiąca i tej jednej nocy 

wracając zachowuję resztki w oku
bursztynowe guziki  
kiedy rozpękło niebo woda wyrzuciła
pół martwe ptaki

brzegokrążcy grzeją dłonie 
pozbawiając życia co przytomniejsze 
przyprawiają o sen

nie mogę wrócić 

czas nam nie sprzyja 
ani pogoda
byle deszcz szkodzi kochać 




* J. Kapłon

 


number of comments: 15 | detail

Istar

Istar, 22 november 2012

rozbaw-mnie

chodź ze mną

krętą drogą do rzeki
będziemy lśnić trawą
pachnieć rumiankiem
dłonią w dłoni
wodzić na manowce
słodkie od ust palce

przystaniemy pod jabłonką
w cieniu i chłodzie
nim spłoną od rozpalonej skóry
moja sukienka
i twoje portki sztruksowe


;)


number of comments: 36 | detail

Istar

Istar, 22 august 2012

pokój z widokiem na wschód

budzi nas zapowiedź
nocne szepty kończą w trawie
na parapecie kurz

nie oszukuj mnie więcej

pożyczyłam skrzydła
małe ptaki muszą silniej
i ja otwieram ramionami

w najbardziej zamkniętym miejscu
zawsze znajdzie się okno


number of comments: 31 | detail

Istar

Istar, 15 august 2012

podróż

nie pytaj czy idę
już jestem daleko
 
mówiłeś do źródła 
a prowadzisz jak po jałmużnę
strachu nie upije 
sam pył i kurz gryzie
 
wielka sprawa a małość moja
garbi dokąd sięgam po twoje
 
módl się za mnie 
jeśli umiesz do siebie 

raju tu nie ma


number of comments: 19 | detail

Istar

Istar, 11 may 2013

jak nam ze sobą jest

dobrzeję przez to słowa którymi do mnie 
wracasz znam jak wiersze chwile skupiają
nasze myśli w środku czegoś wspólnego
 
miękko pościelone jakby łąka rozkwita
pod palcami jeszcze jesteś daleko
ale czytam cię coraz bliżej wybiegam
w miłość całkiem spokojną starością
 
bądź łagodny kiedy wrócisz z każdym 
słowem obejdź się z czułością


number of comments: 19 | detail

Istar

Istar, 11 september 2012

zasadziłam dom

dożywały wielu nocy
usypiałeś na moim brzuchu
tak nam się dobrze układało

musiały zaczepić o wiatr
liche jak wiór 
 
skuliłam się niczym pies
nie skomlę
a ludzie i tak widzą sierotę

chleb kupuję od okolicznych ptaków
za parę skrzydeł dostałam bochen 
 
okna nie zdążyły pociemnieć
woda stęchnąć
jeszcze żywą oddałam rzece ale ty
zostań ze mną


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 4 september 2013

w każdej szafie mam po żyrafie

siostra Leonia która w sukienkach
lubuje się od dziecka
pyta dlaczego wszystkie mam w szafie
w kolorze szarego nieba
 
nic o żyrafie wspomnieć nie mogę
przecież i tak nie da wiary
że trzymam żyrafę bo zjada z sukienek
kwiatki i listki ze smakiem
 
a to jest powód całkiem konkretny
choć mało trzyma się kupy
szafa żyrafa rym pospolity

sukienek w kwiatki nie lubię!


dla hossy :)


number of comments: 38 | detail

Istar

Istar, 13 june 2013

przystań

nie potrafisz sobie przypomnieć jakim byłam dzieckiem
w szkole nikt nie odróżniał mnie od chłopca poza
uśmiechem brakowało szczęścia zostały blizny
zamiast wspomnień
 
przestałam żałować że chłopaki z piętra nie są twoi 
założyłam sukienkę pachniała lawendą niepostrzeżenie
wyszłam na kobietę
 
często widuję tych dwóch nad brzegiem teraz rzeka
jest tylko wodą pełną ryb i westchnień kiedy nic nie
bierze od czasu do czasu mokrą ręką przeczesują włosy 
długie do ramion


number of comments: 22 | detail

Istar

Istar, 7 may 2013

przepaść

milczenie jest niekończącą się przygodą
z pobliskiego baru cowieczorne recenzje
nikogo blisko
 
polubiłam cmentarz za kościołem
groby jak zakamarki na dusze

nie namieszaj mi w głowie
pokochałabym
jak kiedyś jak pierwszy raz


number of comments: 19 | detail

Istar

Istar, 6 july 2012

błękitek

głasków chcesz i słońca wołasz
czułych cacanek
wierszy przemienionych w bajki
o turkusowych podjadkach nikt nie słyszał
a ja tak

 
kołyszę łódź
jeszcze z dala od brzegu
jednym żaglem
łapię wiatr dla rymu
ryby mają głos nucą
do poduszki z dłoni
 
dla ciebie nabieram spokojnego 

 


number of comments: 16 | detail

Istar

Istar, 14 september 2013

zdarza się usnąć

 
za ścianą dziewczynka ćwiczy alfabet. wymawia muzykę
ustami instrumentu. kot niebywale czuły na dotyk łasi się
do melodii. kwiaty więdną nocą kiedy nikt nie patrzy, obnażają
ciała niezgrabne od nasion. ziemia rozchyla biodra, pulsuje, zamyka
usta bruzdom. brama srebrnym kluczem oddziela od domów uśpiony
ogród. ptaki szumią jak płaszcze wędrowców na wietrze. 

z tą myślą układam tęsknoty. te najbliżej szeptem.


number of comments: 28 | detail

Istar

Istar, 15 june 2012

Palę wiatr za tobą tak szybko ogarniasz chłodem.

Borówka przyszła z lasu
- że niby po drodze. Mały pajączek
wdrapał się na gruszę /odrosła ziemi
nie tylko ja wiem że ma mocny korzeń/
- plecie dla muszek.
Dzikim truskawkom deszcz zmył czupryny.
Przecież tak trzeba. Strząsnąć popiół.
 
Mówiłeś że się nie uda
że lichy ten ogród.
 
A jednak rosnę.

 


number of comments: 12 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: ..., ..., ..., Wiem co powiesz., ..., Jesteś moim słońcem, jedynym słońcem., Będę tęsknić., ..., dzisiaj, tabletka II, pewnego dnia, pewnej nocy, ..., kiedy, nie zdarzy się nic, ..., niestrudzona, zawróceni, oddalenie, słowa, marz, ..., słowo na nie, ..., ..., ..., Sobota w tym tygodniu., ..., ..., Jeszcze będzie, Westchnienie, Tęsknota, Obecność, bukiety, coś optymistycznego, fff, ..., Przed Wigilią, Pogrzeb, ..., ..., ....., ..., ..., ..., prowokacja, ..., ludzie wierzą tylko przez doświadczenie czułości, ..., piersi matki, wiersz w kilku słowach, słowa, ..., deus ex machina, ..., do wszystkich którzy myślą że nie umarłam, ..., ..., ..., ..., ...., ...., zgubiłam etui na szminkę, ...., ...., ludzie do siebie mówią językami wielu, ...., Nes, jednak ich nie nazywam, ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ciszej nie mogę, ...., ...., ..., ..., ..., ...., boję się milczeć żeby nie pisać., jutro zgaśnie światło, dziękuję, ..., w moim niebie będzie spokojnie, ..., ..., gdyby ktoś pytał, lata policzone, niepisanie, ..., ..., widzisz tyle na ile pozwala ci spojrzeć, migawka, ludzi nie wiążą obietnice., pustek, już tylko tyle, do kobiet, pudełko z pamiątkami, głupia, przyszła śmierć i zabrała, nie sen, gdyby nie miał skrzydeł, już tylko słychać, ..., starzeję, wszystko we mnie czeka., ten sam, to wszystko, mogę o nas pomyśleć, ..., jestem jak włókno, ..., za serce i wrażliwość, skakanka, kwestia wiary, nie mamy czasu szukać, dwadzieścia pięć lat, hej mała, bądźcie, przystań, dzień dziecka, stypa, Piotr wraca do kraju, nie tytułuje się łez, tik tak, dwa wiersze na raz, przyśnij się, nic nie wiesz, tak, chcę, zostań, opis, obejrzyj się, niespotkanie, pooranek, szare dusze nie idą do Boga., nikt nie czeka, bez przekwita., sztuczne kwiaty, choroba, refleksja, czyj ten żal, boję się, że umrę nie z miłości, sens, czytam, już tylko one, nie bójcie się moich wierszy,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1