2 października 2016
Babie lato
Wypłukuję każde zdanie z niepotrzebnych drgań
a potem starannie rozwieszam.
Powiewają jak białe prześcieradła,
w cieple oddechów.
Zaglądam w oczy jak do studni,
o każde mrugnięcie powiek
jestem bliżej dna,
usłanego muślinem i puchem.
Skuloną w kącie niepewność,
odprowadzam nad skraj przepaści,
odwraca się jeszcze, jakby niedowierzając,
że stawiłam jej czoła.
Ze skrawków wzruszeń i nadziei,
zbudujemy drapacz chmur,
by z lekkością babiego lata
przemierzać zapisaną nam przestrzeń.
19 listopada 2025
sam53
19 listopada 2025
Toya
19 listopada 2025
wiesiek
19 listopada 2025
Jaga
19 listopada 2025
Trepifajksel
19 listopada 2025
ajw
19 listopada 2025
ajw
18 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
18 listopada 2025
wiesiek
17 listopada 2025
absynt