25 kwietnia 2013
NADZIEJA
Bliźniacze dni leniwie turlają się
po wyboistej drodze gęsto wysadzanej,
echem nieśmiałych słów modlitwy.
Słowa ciągną się smoliście,
mijający ludzie, dają złudzenie ruchu.
Drepcząc w miejscu widzę wokół
ciągle te same, jednakowoż szare twarze.
Trwa podróż wokół własnej osi.
Zawrotne tempo rozmazuje kontury.
I jeszcze raz i jeszcze, jak na karuzeli.
Noce depczą po piętach dniom,
nie da się wysiąść choćbyś gryzł i przeklinał.
Zamykając oczy, zobaczysz więcej.
W głuchej ciszy, usłyszysz siebie.
Trzeba tylko wierzyć, że może jutro, kiedyś, niedaleko.
30 października 2025
absynt
30 października 2025
ais
30 października 2025
ais
30 października 2025
wiesiek
29 października 2025
violetta
29 października 2025
sam53
29 października 2025
wiesiek
29 października 2025
Yaro
29 października 2025
sam53
29 października 2025
Belamonte/Senograsta