11 października 2014
Ogień
To nawet zabawne
gdy gonię białego motyla na bagnach,
w ciemną noc.
Biegnę tyłem naprzód,
jednocześnie patrząc w bok.
Mieszam czerń i biel
a potem dokładnie rozdzielam,
tak rodzi się niepokój,
który jak każdy wrzód,
kiedyś pęka.
Zatrzaskując palec w drzwiach
zastanawiam się,
czy w furii kopnąć futrynę,
a może odgryźć sobie dłoń.
Niezależnie od tego,
czarne czy białe,
i tak powietrze zapłonie
na czerwono.
mój stary wiersz nieco poprawiony
19 listopada 2025
sam53
19 listopada 2025
Toya
19 listopada 2025
wiesiek
19 listopada 2025
Jaga
19 listopada 2025
Trepifajksel
19 listopada 2025
ajw
19 listopada 2025
ajw
18 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
18 listopada 2025
wiesiek
17 listopada 2025
absynt