4 lutego 2013
ODTĄD DO KOŃCA
Solą mi w oku rozedrgane myśli,
drżące jak osikowe liście na wietrze,
jak rtęć, raz poniżej, raz powyżej zera,
niezmiennie zmienne.
Jakże beztroscy ci, co bez namysłu,
bez zająknięcia segregują marzenia,
przesiewając je przez gęste sito,
dzieląc niepodzielne.
A ja, któż to wie, za karę czy w nagrodę,
ugrzęzłam w rozkroku pomiędzy światami
i nie wiem, czy bardziej chcę żyć snem czy jawą,
nieuchronnie przemijając.
9 września 2025
wiesiek
9 września 2025
absynt
9 września 2025
Arsis
9 września 2025
Arsis
9 września 2025
absynt
9 września 2025
absynt
9 września 2025
wolnyduch
9 września 2025
ajw
9 września 2025
ajw
9 września 2025
ais